Page 13 - Demo_ksiazki
P. 13
– Amunicja, proch, pemikan, placki kukurydziane, dwa noże myśliwskie...
– Już służę, sir!
Handlarz wykładał zamówione towary na ladę. Kos zaczął powoli pako-
wać je do podróżnego worka. Sklepikarz zwrócił się znowu do Indianina:
– Bierzesz to, co ci daję?
– Czarny Sęp więcej wystrzelał kul, żeby zdobyć te skórki, niż biały brat
daje mi prochu i ołowiu.
– Dodaję ci przecież butelkę whisky. Wczoraj twój pobratymiec za sam
„napój życia” dał mi tyle skór, co ty. Zobacz, do tej pory śpi pod szynkiem
w błogim szczęściu.
– Czarny Sęp gardzi wodą ognistą . Tylko wojownicy Szawanezów na-
9
zywają ją napojem życia. Ona przynosi zgubę.
– To co chcesz? Dodam ci nóż i sznur korali dla twojej squaw .
10
– Za mało.
– Słyszycie, sir?! – zawołał rudy handlarz. – Mało i mało! Chciałby cały
sklep za parę bobrowych skórek!
– I ma rację – powiedział Kos, zawiązując worek z zakupionym towa-
rem. – Oszukujecie go. Te skórki są więcej warte niż dajecie.
Sklepikarz poczerwieniał ze zdenerwowania. Małe oczy zamigotały złym
blaskiem.
– Sir, wy stajecie w obronie tego czerwonego szakala?! – krzyknął do
głębi oburzony.
– Tak, Czarny Sęp ma rację. To piękne i wartościowe skóry. Dlaczego
chcecie go skrzywdzić?
Czerwonoskóry położył dłoń na sercu i w geście wdzięczności pochy-
lił głowę w stronę Kosa.
– Wojownik Wyandotów dziękuje białemu bratu – powiedział i zwrócił
się do sklepikarza. – Niech blada twarz zwiększy zapłatę.
– Do pioruna! Po cóż wtrącacie się, sir? – oburzył się rudy. – Czego
chcesz jeszcze, czerwona skóro?
– Dwie beczki prochu i dwie beczki ołowiu.
– Nie dam, to za dużo!
– To zaproponujcie właściwą zapłatę – rzekł Kos z uśmiechem. – Bo
sam kupię te skórki.
Handlarz milczał. Jego małe oczy patrzyły niespokojnie. Ważył coś w myśli.
– No, dobrze. Dodam siekierę, nóż, trzy sznurki paciorków, lusterko
i butelkę whisky.
– Biały brat wodę ognistą zostawi dla Szawanezów – powiedział India-
nin. – Sępowi dołoży jeszcze jeden topór i nóż.
9 woda ognista – alkohol
10 squaw – kobieta, żona
13