Page 8 - demo ksiazki
P. 8
– M… moja przyjaciółka chciała rzucić okiem na przychod-
nię – wyjaśniła, jąkając się.
– Tu nie ma nic do oglądania – warknęła pani Traszyńska.
Usiadła przy komputerze i zachowywała się tak, jak gdyby Flo-
ry i Miri wcale tu nie było.
Miri stała z otwartymi ustami.
– Chodź – szepnęła Flora i pociągnęła ją za sobą na zewnątrz.
– Ona jest bardzo nieuprzejma – powiedziała cicho Miri, gdy
znów znalazły się na korytarzu.
Flora skinęła głową.
– To pani Traszyńska, ale ja ją nazywam panią Straszyńską,
ponieważ stale jest w złym humorze – wyjaśniła.