Page 5 - demo ksiazki
P. 5

– Chodźmy do mojego pokoju – powiedziała Flora, ciągnąc

           Miri za rękaw.
             – Jak będziecie chciały coś do jedzenia albo do picia, to daj-
           cie znać! – zawołała jeszcze za nimi pani Falczyńska. Flora wy-

           mamrotała pod nosem coś niezrozumiałego, a potem szybko
           zamknęła za sobą drzwi. Zachowanie matki czasami było krę-

           pujące. Dziewczęta stały naprzeciwko siebie, czując się trochę
           niezręcznie.
              – Tutaj masz zadania domowe – odezwała się w końcu Miri.

           Wyciągnęła plik kartek ze swojej ciemnoniebieskiej torby na ra-
           mię, na której wyszyty był biały koń z rozwianą grzywą i srebr-

           ne gwiazdki.
             – Jaka piękna!

             – Dostałam ją na urodziny – wyjaśniła Miri, grzebiąc w tor-
           bie. Wyciągnęła z niej notatki. – Napisałam ci jeszcze, jakie
           ćwiczenia robiliśmy w podręczniku.

             – Dziękuję – odpowiedziała Flora. – Dość dużo –  stwierdzi-
           ła, patrząc na kartkę.

             – Jasne, żebyś się nie nudziła – odparła Miri i wyszczerzy-
           ła zęby w uśmiechu. – Przynajmniej nie mamy nic zadane na

           weekend. Będę miała dużo czasu dla Dusty’ego.
             – Jak on się czuje? – dopytywała Flora. Obie dziewczynki
           usiadły na niebieskiej kanapie obok regału z książkami. Miri






                                          10
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10