Page 14 - demo ksiazki
P. 14
– Na tym kończy się moja rola. – Przejeżdżam przez stację
benzynową, dzielącą parking z 7-Eleven, wrzucam wsteczny
i wykonuję najzręczniejsze parkowanie tyłem w całym moim
życiu.
– To było imponujące jak na dziewczynę, która dwukrot-
nie oblała egzamin na prawko. – Tess stara się zachować ka-
mienną twarz.
– Tylko raz zahaczyłam o krawężnik. – Kiedy walnę-
łam w krawężnik, egzaminatorowi wyleciał z dłoni notat-
nik. Chciał go złapać, ale rąbnął głową w deskę rozdzielczą.
A później mnie oblał. Wyobrażam sobie jego pyzate policzki
i czerwoną twarz i wybucham śmiechem. Tess też nie wy-
trzymuje.
Śmiejemy się do rozpuku, dopóki ona nie dostaje czkawki,
a mnie łapie skurcz.
– Dzięki, że mnie rozweseliłaś – mówi Tess pomiędzy
jednym czknięciem a drugim. – Co ja bym bez ciebie zro-
biła?
Wodzę wzrokiem za kobietą wychodzącą z 7-Eleven z lu-
krowanym pączkiem w ręce.
– Pewnie umierasz z głodu.
W drodze do szkoły objadamy się tłustymi pączkami,
popijając je gorącą czekoladą. Udaje nam się przyjechać na
ostatnią chwilę, razem z tą grupą uczniów, którzy każdego
dnia wślizgują się do szkoły tuż przed dzwonkiem.
– Czy Reed wie o liście? – pyta Tess, gdy przechodzimy
przez ogromne podwójne drzwi. – To znaczy, czy wysłałaś
mu wczoraj wiadomość?
Rzucam jej poważne spojrzenie.
– Żeby złamać zasady? Czuję się obrażona.
Uśmiechamy się do siebie i mówimy równocześnie:
– Najpierw przyjaciółka, potem chłopak.
1 7