Page 18 - demo ksiazki
P. 18
ną. – Stara się jak może umniejszyć znaczenie otrzymanej
propozycji, żeby żadna z nas nie poczuła żalu.
Tess uśmiecha się.
– Tak się cieszę, Lucia.
– Tylko nie zapomnij o starych koleżankach, kiedy już
poznasz tych wszystkich ludzi z Ligi Bluszczowej – mówię.
*
Lucia się śmieje.
– Nie ma szans. Przez lata starałam się o was zapomnieć
i jakoś się to nie udało.
– Zasłużyłaś na to. – Zwijam serwetkę w kulkę i rzucam
nią w Lucię. – Mimo tego, jaka potrafisz być wnerwiająca.
– Tylko nie pytajcie o Lorenzo – mówi Lucia. – Zachowu-
je się teraz jak duże dziecko, bo cały czas chciał, żebym poszła
gdzieś niedaleko Virginia Tech. Już to sobie wyobrażam.
– Powinnaś być dla niego trochę bardziej życzliwa –
mówi Gwen.
Lucia kończy przeżuwać frytkę.
– Jeśli tak mu zależy, może sobie znaleźć jakąś uczelnię
blisko Stanford. – Bierze kolejną frytkę do ręki i celuje nią
we mnie. – Twoja kolej, Peyton.
Ściskam nieśmiertelnik taty, przesuwając nim po łańcuszku
w lewo i prawo.
– Nie dostałam stypendium… – Staram się rozegrać to
najwolniej, jak tylko potrafię, ale uśmiech zbyt szybko poja-
wia mi się w kącikach ust. – Ale jedna ze szkół zaproponowa-
ła mi przyjęcie oraz miejsce w żeńskiej drużynie piłkarskiej.
Gwen bębni palcami o blat stolika.
– Która szkoła? No dajesz.
– Uniwersytet Karoliny Północnej.
– Pierniczysz! – wykrzykuje Lucia.
Faceci ze stolika obok zerkają w naszą stronę i uśmiechają się.
* Liga Bluszczowa (ang. Ivy League) – grupa ośmiu elitarnych uniwersy-
tetów amerykańskich położonych w północno-wschodniej części USA.
2 1