Page 14 - demo ksiazki
P. 14

śmy wszyscy latać, gdybyśmy mieli taką niezachwianą wiarę w naszą
        możność latania, jaką miał tego wieczora odważny Piotruś Pan.
          Doleciawszy  do  Parku  Leśnego,  Piotruś  wylądował  szczęśliwie
        między Pałacykiem Dziecinnym a Wężowym Jeziorem. Czym prę-
        dzej rzucił się na trawnik i tarzał się po murawie, wierzgając nóżkami
        jak małe źrebiątko. Piotruś zapomniał zupełnie, że był człowiekiem
        i myślał, że jest znowu ptakiem, tak jak wtedy, kiedy był na Ptasiej
        Wyspie. Otworzył usta, chcąc złapać przelatującą muchę, ale mucha
        mu uciekła. Więc machnął za nią rączką, czego rzecz prosta, ptasz-
        ki nie robią nigdy.
          Piotruś poznał zaraz, że musi być „po dzwonku”, bo mnóstwo el-
        fów uwijało się dokoła. Elfy były tak zajęte, że wcale nie spostrze-
        gły Piotrusia. Jedne przyrządzały śniadanie, inne doiły maleńkie kro-
        wy, jeszcze inne nosiły wodę w konewkach. Piotrusiowi chciało się
        także pić, więc poleciał ku Okrągłemu Stawowi i zanurzył dzióbek
        w wodzie. Naturalnie Piotrusiowi zdawało się tylko, że zanurzył swój
        dziób, bo naprawdę to zamaczał tylko nosek i tak mało nabrał nim
        wody, że wcale nie ugasił pragnienia. Więc spróbował spłukać z sie-
        bie kurz, podleciał nad staw, skoczył w dół i od razu znalazł się pod
        wodą. Jeżeli ptaszek zleci na wodę, to roztacza skrzydełka, ochla-
        pie się, wypluska i wychodzi z wody zupełnie suchy, ale Piotruś nie
        mógł sobie przypomnieć, jak to się robi i bardzo zgnębiony wyszedł
        z wody. Wreszcie postanowił spędzić noc na gałęzi drzewa, rosnące-
        go tuż nad Aleją Dzidziusiów.

          Trudno mu było z początku utrzymać równowagę na gałęzi, ale
        w końcu usadowił się jakoś i zasnął. Dobrze przed świtem obudził
        się i drżąc od nocnego chłodu, mruknął:

          – Jak żyję nie spędziłem na dworze takiej zimnej nocy.
          Naprawdę, to będąc ptaszkiem, sypiał na drzewach w noce o wie-
        le chłodniejsze jeszcze, ale zimno dokucza znacznie mniej ptaszko-
        wi okrytemu piórkami i pierzem niż małemu chłopczynie, mające-


                                        17
   9   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19