Page 13 - demo ksiazki
P. 13
dził urodzin i nie ma nawet żadnej nadziei, żeby mógł je kiedykol-
wiek obchodzić. A to dlatego, że kiedy Piotruś Pan miał siedem dni,
porzucił ludzi – wymknął się przez otwarte okno i poleciał prosto
do Parku Leśnego.
Jeżeli wam się zdaje, że Piotruś był jedynym dzieckiem, które zapra-
gnęło uciec z domu, to znaczy, że już nie pamiętacie pierwszych dni
waszego dzieciństwa. Kiedy Danio po raz pierwszy usłyszał tę opo-
wieść, był przekonany, że nigdy nie miał zamiaru uciekać z domu.
Wtedy mu poradziłem, żeby obu dłońmi przycisnął skronie i dobrze
się namyślił. I co powiecie? Ledwie Danio przyłożył ręce do skroni
i pocisnął je mocno i jeszcze mocniej, zaraz sobie przypomniał, że
chciał raz usiąść na samym wierzchołku wysokiego drzewa, a innym
razem, ułożył sobie, że wdrapie się na komin, gdy tylko jego matka
zaśnie i zdaje mu się nawet, że siedział na gzymsie komina i matka go
stamtąd zdjęła. Wszystkie dzieci mogą mieć takie wspomnienia, je-
żeli pocisną skronie dłońmi, bo przecież wszystkie były ptaszkami,
zanim stały się ludźmi, i dlatego są takie dzikie w pierwszych tygo-
dniach po urodzeniu, i najwięcej łaskotek mają koło łopatek, tam,
gdzie kiedyś rosły skrzydełka. Tak mi to wytłumaczył Danio.
Bo trzeba wam wiedzieć, że z naszymi historyjkami jest zwykle tak:
najpierw ja coś opowiadam Daniowi, potem on mi to opowiada po
swojemu i okazuje się, że z tego zrobiła się zupełnie inna powiastka.
Więc znowu ja mu ją opowiadam z różnymi dodatkami, potem on
znowu mnie i w końcu żaden z nas nie wie czy to moja czy Dania bajka.
Otóż Piotruś Pan wymknął się przez okno, bo okno nie było za-
kratowane. Z gzymsu, na którym stanął, ujrzał szczyty drzew rosną-
cych w Parku Leśnym i w tej chwili zapomniał, że jest małym dzie-
ciątkiem, w długiej nocnej koszulce, uniósł się w górę i poleciał hen,
ponad kominy i dachy domów, prosto do Parku Leśnego. Troszkę to
dziwne, że Piotruś latał bez skrzydeł, ale obie łopatki swędziły go zu-
pełnie tak, jakby jeszcze miał skrzydełka, a zresztą – może mogliby-
16