Page 10 - demo ksiazki
P. 10
Niedaleko stąd zaczyna się Wężowe Jezioro. Jeśli się kto przechy-
li ponad jego brzegiem, widzi na jego dnie zatopiony las, zwróco-
ny wierzchołkami drzew ku dołowi. Ludzie mówią, że nocą błysz-
czą w głębi Wężowego Jeziora zatopione gwiazdy. Jeśli to prawda, to
widuje je zapewne Piotruś Pan, kiedy w swoim gniazdeczku żeglu-
je po powierzchni jeziora. Tylko nieznaczna część jeziora znajduje
się w Parku Leśnym, bo zaraz woda przepływa pod kamiennym mo-
stem aż ku Ptasiej Wyspie. Wyspa ta jest ojczyzną wszystkich ptasz-
ków, z których wyrastają później chłopcy i dziewczynki. Żadna isto-
ta ludzka, z wyjątkiem Piotrusia Pana, (który jest tylko niby-człowie-
kiem) nie może przedostać się na Ptasią Wyspę. Każde z dzieci jed-
nak bez względu na to czy jest dziewczynką, czy chłopcem, brune-
tem czy blondynką, może napisać co mu się żywnie podoba na kar-
teczce, przymocować liścik do papierowego stateczku i puścić go na
wodę. Ręczę wam, że skoro tylko noc zapadnie, wasz liścik popłynie
wprost do Piotrusiowego państwa.
Dość na dzisiaj, czas wracać do domu, bo jak mówiłem, niemożli-
we jest zobaczyć wszystko jednego dnia. Musiałbym chyba nieść Da-
nia na rękach i wypoczywać na każdej ławce jak pan Salford. Nazwa-
liśmy tego pana, panem Salfordem, bo każdemu, kogo spotka w par-
ku, opowiada o ślicznej miejscowości, w której się urodził, a która
nazywa się Salford. To bardzo miły staruszek. Przesiada się z ławki
na ławkę i szuka osoby, z którą mógłby nawiązać rozmowę o Salford.
Rok minął od czasu, gdy zobaczyliśmy go po raz pierwszy i oto traf
chciał, że poznaliśmy się z innym samotnym staruszkiem, który za
młodych lat spędził raz w Salford całą jedną sobotę i pół niedzie-
li. Był to cichy, nieśmiały starowina; jego adres był zawsze wypisany
wewnątrz jego kapelusza. Skoro dowiedzieliśmy się o jego wyciecz-
ce do Salford, powiedliśmy go w tryumfie do pana Salforda. Nie po-
trafię wam opisać radosnego wzruszenia, z jakim nasz przyjaciel rzu-
cił się na potulnego staruszka, gdy napomknęliśmy mu o tej sobo-
cie i niedzieli. Od tego czasu obaj staruszkowie nie rozłączają się ze
13