Page 15 - demo ksiazki
P. 15
W nieznane
„Nie, błagam, tylko nie grupowe śpiewanie!” Kari jęknęła
w duchu. Gdy podróżowały we trzy, a w radiu puszczali akurat
M & F grupy Die Ärzte, zgodnym chórem darły się na całe gar-
dło: „Mężczyźni i kobiety to czysta katastrofa, kiedy godzinami
patrzą sobie głęboko w oczy…”
Tym razem jednak, kiedy przyszła kolej na tę piosenkę
z playlisty mamy, Kari nie wydała z siebie żadnego dźwięku.
Alice też z udawaną obojętnością patrzyła przez okno. „Męż-
czyźni i kobiety…” zaintonowała mama, ale i ona zamilkła,
orientując się, że jej głos rozbrzmiewał w samochodzie jako
jedyny. Jej ach–taki–cudowny Thorsten w ogóle nie zwracał
na to uwagi, przeszukując na tablecie strony z informacjami
dotyczącymi podróży.
– Na stronie z prognozą pogody jest informacja, że dziś
w nocy być może będzie zorza polarna – oświadczył i nawet
John wydawał się przez chwilę ożywiony.
– Super! – uradowała się Alice. – Zorza polarna jest na sa-
mym szczycie listy rzeczy, które koniecznie muszę zobaczyć.
I gejzery.
– Gejzery? Na Islandii jest tylko jeden gejzer, który wyrzu-
ca naprawdę gorącą wodę z wnętrza ziemi – wtrąciła szybko
Kari, aby ubiec Johna. – Inne, niestety, już nie są aktywne.
– Jeden wystarczy – stwierdziła wspaniałomyślnie Alice.
Po pewnym czasie droga oddaliła się od rurociągu, skręca-
jąc w stronę gór. Chwilę później wjechali w okrągłą kotlinę, na
widok której mama stwierdziła bez namysłu:
18