Page 10 - demo ksiazki
P. 10

– Idę już. – Może to było głupie, ale chciała mieć swoje zdjęcia
            w aparacie, który do niej należał. I mimo że teraz wszyscy byli
            rodziną – ha, ha – to raczej chciało jej się wyć, a czasem wręcz
            czuła odruch wymiotny. „Jakim cudem obcy ludzie, których nie
            lubię, nagle mają stanowić część mojej rodziny?” Kari poczuła
            niebezpieczne łaskotanie w oczach. „Cholera, tylko nie teraz”.
               – Musimy już ruszać dalej! – dobiegło wołanie z samocho-
            du. No jasne.
               – Prześlę ci zdjęcia – obiecał John, a Kari w milczeniu ski-
            nęła głową. Zaczął wspinać się niezdarnie po zboczu, przez co
            idącej za nim Kari wpadła do butów porcja czarnego wulka-
            nicznego żwiru. „Dzięki!”
               Wcisnęli się do małego białego samochodu z wypożyczalni,
            wypełnionego po sam dach pięcioma osobami i bagażem.
               –  Może  powinienem  był  wziąć  samochód  z  napędem  na
            cztery koła, ale nie wiedziałem, że tak cię kręcą boczne dróżki,
            Susanno – usłyszała Thorstena zwracającego się do jej matki,
            gdy skręcali na wąską wstążkę asfaltu, która miała zaprowa-
            dzić ich do Parku Narodowego Thingvelir.
               – Chwała szutrowej drodze – odparła z zadowoleniem jej
            mama, zdjęła buty, oparła stopy o deskę rozdzielczą i wyłowiła
            z opakowania jeszcze jedno ciastko.
               Kari miała na końcu języka kąśliwą uwagę („Ach, Thorste-
            nie, już się zorientowałyśmy, że zafundowałeś nam wynajem
            samochodu. Powtórzyłeś to co najmniej ze sto razy!”), ale się
            powstrzymała. Dzień był już i tak wystarczająco kiepski, a ona
            nie miała ochoty na kłótnię.
               – Wkrótce przyjdzie czas na twoją spóźnioną niespodzian-
            kę urodzinową! – Mama odgarnęła sięgające do ramion blond
            włosy i z łobuzerską miną zerknęła we wsteczne lusterko na
            Kari. Susanna miała szczupłą, kanciastą twarz i na starych
            zdjęciach z czasów, gdy była punkówą, z zafarbowanymi na
            niebiesko włosami, w skórzanej kurtce i dziurawych dżinsach


                                         13
   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14   15