Page 13 - demo ksiazki
P. 13
– Co to za powieść? – zainteresował się jego ojciec. Uczył
wprawdzie historii i wiedzy o społeczeństwie, ale czuł się od-
powiedzialny również za inne dziedziny życia intelektualnego.
– Ehe… chodzi o fantastyczny świat, w którym smoki poma-
gają ludziom – wyjaśniła z wahaniem Kari.
– Ciekawe. Sama jednak musisz zdecydować, czy warto po-
święcać swój czas i zdolności na literaturę trywialną – padła na-
tychmiastowa odpowiedź z miejsca obok kierowcy.
John jęknął w myślach. „Obciachowy to za słabe określenie na
mojego ojca!” wspomnienie o powieści Kari było błędem. Teraz
gotowa sobie pomyśleć, że celowo wystawił ją na ostrzał.
– Jaka literatura trywialna! – zaprotestowała Alice. – To są
naprawdę dobre książki.
– Też tak uważam – odparła Kari w przypływie przekory. –
John, a jak tam twój film animowany, o którym mi kiedyś
opowiadałeś?
Touché !
1
– Poddaliśmy się mniej więcej w połowie, moi kumple
uznali, że to za trudne, projekt po prostu spalił na panewce –
odparł John.
Powoli zaczynał mieć dość. Kari wystarczająco często dawa-
ła do zrozumienia, jak bardzo działa jej na nerwy fakt, że ich
rodziny zeszły się przed trzema miesiącami. Może powinien
się raczej poddać i trzymać od niej z daleka.
Za oknami samochodu przesuwał się skąpy, islandzki kra-
jobraz, jednak niewiele go to interesowało. Najpierw musiał
zanotować kilka krążących mu po głowie myśli do nowego sce-
nariusza – w żadnym wypadku nie mógł podzielić losu filmu
animowanego. Szybko wpisał je do swojej komórki.
1 Touché (fr. dotknąć) – zapożyczenie z języka francuskiego; stosowane
w celu wyrażenia pochwały, uznania argumentu rozmówcy.
16