Page 16 - demo ksiazki
P. 16
– Natychmiast macie założyć kamizelki ratunko-
we! – rozkazał swojej załodze. – A potem macie zejść
pod pokład. – Burza już nadeszła. Chociaż jeszcze nie
padało, błyskawice i grzmoty następowały po sobie
już niemal bez przerwy, a ogłuszający huk sprawiał, że
członkowie Cru co chwila podskakiwali przerażeni.
Tess i Sammy pobiegli do skrzyni z kamizelkami ra-
tunkowymi. Ale Lennox i Alea zostali tam, gdzie byli.
Z zapartym tchem czekali na odpowiedź magicz-
nych istot.
Wtedy hełmiak wreszcie się do nich odwrócił i syknął:
– Bierzemy was za słowo, że ludzie z lądu są w szcze-
gólny sposób związani z morzem.
Alea uniosła brwi.
– Czy to oznacza…
– To oznacza, że będziemy chronić wasz statek.
Krzyknęła z radości.
– Dziękujemy! – powiedział Lennox z ulgą.
– Co się dzieje? – spytał Ben. – Pomogą nam? – Był
już bardzo zdenerwowany, ponieważ „Crucis” kołysał
się coraz bardziej na potężnych falach.
– Tak, pomogą! – odparł Lennox.
Tess i Sammy wrócili do nich z kamizelkami ratun-
kowymi.
Hełmiak spojrzał w ich stronę i powiedział:
– Normalnie wcale nie pokazujemy się ludziom
z lądu. Zawsze widzieli w nas tylko ogień świętego
22