Page 15 - demo ksiazki
P. 15
Ale hełmiak potrząsnął głową.
– Przybyliśmy tu, aby was chronić – was, ludzi morza
– a nie statek ludzi z lądu – odparł. – Od tych ostatnich
trzymamy się z dala. – Spojrzał ostrzej na Lennoxa. –
Wiemy, że oboje umiecie pływać – powiedziały nam
o tym izybelle. W takim razie szybko, wyskakujcie ze
statku! W wodzie będziecie bezpieczni.
Alea i Lennox spojrzeli po sobie przerażeni. Opusz-
czenie pokładu „Crucisa” nie wchodziło w grę.
– Co teraz? – spytał szybko Ben.
– Może hełmiaki mogą nam pomóc! – odparła Alea
i zwróciła się błagalnie do magicznych istot: – Ci lu-
dzie z lądu są naszymi przyjaciółmi! A ten statek to
nasz dom. Proszę, ochrońcie nas wszystkich!
Hełmiaki milczały.
– Nasz kapitan ma serce prawdziwego żeglarza! –
dodała i wskazała Bena.
Ten zrobił pytającą minę, a hełmiak uważnie mu się
przyjrzał.
– Czy jego miłość do morza jest większa niż zainte-
resowanie sprawami ludzi z lądu?
– Tak – zapewnili go jednocześnie Alea i Lennox.
– Tess i Sammy również kochają morze – dodała
Alea. – Cała trójka zasługuje na waszą pomoc!
Hełmiak zwrócił się do reszty swych towarzyszy
i wyglądało na to, że zaczęli się naradzać.
Cierpliwość Bena się skończyła.
21