Page 10 - zupelnie_inna_bajka1
P. 10

Podobnie Kaz. Kiedy wraca z boiska, śmierdzi jak zwierzę. Chyba
             nie czuje swojego zapachu, bo nie idzie natychmiast pod prysznic.
                Ojciec jeszcze trochę wierzy we mnie. Nie mogę mu pomóc. Na-
             prawdę bardzo mi przykro.
                Matka wierzy w miłość.
                Kocha ojca i dlatego moim jedynym sojusznikiem jest babcia.
                – Dajcie dziecku spokój – powtarza za każdym razem, kiedy przy-
             jeżdża w odwiedziny. – Dajcie dziecku czas.
                To jest też czas, kiedy Kaz zaczyna widzieć. To znaczy zaczyna
             zadawać pytania.
                – Ty tak na serio? – pyta.
                Siedzę na brzegu wanny i zmywam z paznokci lakier. Niby jest
             bezbarwny, ale też można go zauważyć.
                Wzruszam ramionami. Bo co mogę mu odpowiedzieć?
                – Otwórz okno – mówi – bo w całym domu jedzie zmywaczem.
                Trzyma moją stronę. Z przyzwyczajenia?
                Za jakiś czas dostanie od ojca w twarz, właśnie za to. Ale się nie
             zmieni. Bo Kaz jest podobny do ojca. Tak samo twardy i uparty.
                Może więcej o nim. To znaczy o moim bracie. Znamy się od same-
             go początku. Dzieli nas jedynie kilka minut. Był pierwszy. I pewnie
             dlatego zgarnął, że tak powiem, cały testosteron.
                Ma na imię Kazimierz, ale ojciec zawsze nazywał go Kaz.
                Matka uważa, że Kaz to imię dobre dla psa. A ojciec mówi, że to
             imię dla prawdziwego faceta.






                …mam na imię Alex. Imię – kameleon. Które może zmienić się
             razem z człowiekiem.
                Czasami powtarzam je głośno.


 12                                        13
   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14