Page 9 - happy_girl_lucky_tom_3
P. 9
No to po co przylazłaś na imprezę, co?
– Cee, idziesz? – piszczy mi prosto w twarz Dior,
kręcąc tyłkiem, jakby miała zatwardzenie. – Mamy tu
specjalny parkiet, a właściwie podłogę taneczną, jest ze
szkła i rozświetla się, gdy na niej staniesz!
– O-rany-o-rany-o-rany! – sapie na przydechu
Amethyst. – W dniu urodzin tańce są, no, obowiązkowe!
– Totalnie! – Vee kiwa głową, ciągnąc nas ku zatło-
czonemu pomieszczeniu wypełnionemu migoczącym
turkusowym blaskiem oraz wręcz szokująco złą
muzyką. – O rany, tatko napisał ten kawałek na moją
szesnastkę!
A ja nieomal zwróciłam kawałek mojego obiadu.
Dziewczyny łapią się za ręce i ustawiają w kółeczku,
próbując mnie w to wszystko wciągnąć. Odtrącam ich
ręce i chowam dłonie do kieszeni.
– Chciałabym tylko – mówi Dee, przybierając teatral-
nie smutną minkę – żeby Tee była tu z nami i żeby
mogła z nami świętować.
– Ja tak samo – jęczy Vee. – Za Tee!
– Za Tee! – wiwatuje Mee i wszystkie zaczynają kla-
skać.
Trzy Ptasie Móżdżki wirują po całym pokoju niczym
upuszczone monety, a ja tylko warczę bezgłośnie w kie-
runku tłumu. Piękne twarze są rozświetlone tym rodza-
jem radości, która wynika z niemożności wyobrażenia
sobie chwili, w której przeżywający ją nie będą idealni,
gdy ich życia nie będą doskonałe, gdy wszystko doo-
12