Page 14 - demo ksiazki
P. 14
Następnego dnia Flora z radością rzuciła tornister w kąt. Wresz-
cie weekend! W końcu dwa dni bez głupich komentarzy Natalii
i jej przyjaciółek. Dzisiaj znów się z niej wyśmiewały, gdy pod-
czas liczenia w pamięci podała błędny wynik. Gdakały jak kury.
To było naprawdę wredne!
Faktycznie, matematyka nie była najmocniejszą stroną Flory.
Dziewczynka potrafiła za to znacznie lepiej od innych stresz-
czać historie czytane im przez wychowawczynię, panią Domską.
Natalia w takich sytuacjach rzadko umiała wymyślić więcej niż
kilka zdań. No jasne, przecież bardziej niż słuchaniem nauczy-
cielki zajęta była ciągłym poprawianiem swoich włosów. Myśla-
ła, że jest najładniejsza i najmądrzejsza ze wszystkich. Koleżanki
były jej potrzebne tylko do tego, żeby piać nad nią z zachwytu.
To wszystko działało Florze na nerwy!
Na szczęście była Miri. Od czasu, gdy Flora i Złotoskrzyd-
ła pomogły Dusty’emu, koniowi Miri, dziewczynki stały się
dobrymi przyjaciółkami. Flora nie musiała już sterczeć sama
jak kołek na długich przerwach. Na początku było to okropne
17