Page 18 - demo ksiazki
P. 18
wiaterek poruszał lśniącymi jasną zielenią liśćmi, a grube ko-
rzenie niczym powykręcane odnóża jakiegoś pająka wystawały
z ziemi. Pod drzewem stała ławka i kosz na śmieci, do którego
Zorro wsadził głowę! Właśnie wyciągnął jakąś papierową toreb-
kę i zaczął ją rozgryzać na tysiące kawałków.
– Zorro, zostaw! – zawołała Flora, biegnąc jeszcze szybciej.
Zanim do niego dotarła, pies jednym chapnięciem pożarł starą
bułkę, która wytoczyła się z torebki. Dziewczynka potrząsnęła
głową. – Jak można być takim żarłokiem?
– W tym koszu na pewno jest więcej rzeczy, które mogłyby
mu smakować – zauważyła Miri z ironicznym uśmiechem. –
Gdy chodziłam do przedszkola, przychodziliśmy tutaj i zawsze
siadaliśmy na tej ławce.
– Często tu bywałaś? – zapytała Flora.
– Tak, prawie co roku – odparła Miri i przewróciła oczami. –
Za każdym razem było potwornie nudno i miałam wrażenie, że
idzie się tu całą wieczność. Ta lipa to symbol Jodłowego Potoku
i jest taaaka ważna, że nie ma piękniejszej wycieczki niż spacer
tutaj.
– To drzewo? – zdziwiła się Flora. – Dlaczego jest takie nad-
zwyczajne?
– Ma już trzysta lat – wyjaśniła Miri. – Babcia opowiada-
ła mi, że już jej babcia uważała, iż to drzewo jest niezwykłe.
„Świadek przeszłości, część historii Jodłowego Potoku”… i tak
21