Page 7 - demo ksiazki
P. 7
Amelie spojrzała na mnie z przerażeniem.
– Co robiłaś?! – wyszeptała.
Skrępowana wiłam się pod jej spojrzeniem wyrażającym abso-
lutny brak zrozumienia. Potem oparłam się o biurko i podjęłam pró-
bę wyjaśnienia:
– Była pełnia księżyca. Woda mnie do siebie zawołała, tak po-
wiedział Calum. Nie mogłam się powstrzymać. Jakby instynkt
pchał mnie do wody. Nikt nigdy mi nie powiedział, że coś takiego
może się zdarzyć – dodałam na swoją obronę.
– I co dalej?
– Kiedy wyszłam z wody, zobaczyłam przed sobą Caluma. Po-
czątkowo nie rozpoznałam go. Myślałam, że to Elin się na mnie za-
czaił. Możesz sobie wyobrazić moją ulgę, kiedy zdałam sobie spra-
wę, że to Calum – urwałam. – I wtedy to się stało.
– Co się stało?
Skinęłam głową.
– No wiesz. – Poczułam, że znowu oblewam się rumieńcem.
– No i jak? Miło było? – spytała Amelie jakby mimochodem, ale
cały czas nie spuszczała mnie z oczu.
Pokiwałam tylko głową. Nie miałam zamiaru zdradzać jej szcze-
gółów.
– Wyobrażam sobie. I co teraz? To była tylko taka przygoda na
jedną noc?
Teraz to ja przewróciłam oczami.
– Obiecał, że po mnie przyjedzie. Chce zabrać mnie z powrotem
do Avallachu. Calum uważa, że tam będę bardziej bezpieczna.
– No to miejmy nadzieję, że będzie cię tam dobrze pilnował.
Amelie zerwała się na nogi i przytuliła mnie.
– Czy teraz w końcu jesteś szczęśliwa? – szepnęła mi do ucha.
12