Page 12 - demo ksiazki
P. 12
chwili. Cieszę się, że Emma wróci ze mną do Avallachu. Ale mar-
twię się o was.
Ethan pokiwał głową ze zrozumieniem.
– Na przyszłość będziemy bardziej ostrożni. Mam nadzieję, że
niedługo uda wam się go namierzyć. Bo kiedy Elin dowie się, że ty
i Emma znowu jesteście razem… – Ethan popatrzył na nas oboje. –
Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł.
W tej chwili do kuchni wpadły bliźniaczki i z radosnym okrzy-
kiem rzuciły się Calumowi na szyję. Niebawem dołączyły do nas
jeszcze Bree i Amelie, więc mogliśmy wszyscy razem zjeść śniada-
nie. Czułam narastający niepokój Caluma, chociaż starał się brać
aktywny udział w rozmowie. Ja sama byłam tak zdenerwowana,
że przełknęłam ledwo kilka kęsów. Odliczałam każdą sekundę
dzielącą nas od chwili, kiedy wreszcie znajdziemy się sami w sa-
mochodzie i pojedziemy do Avallachu. Moje serce aż podskakiwało
z radosnego oczekiwania. Tylko my dwoje – każdego dnia i każdej
nocy. Calum uśmiechnął się do mnie, jakby czytał mi w myślach.
Odstawił filiżankę na stół i zwrócił się do Ethana.
– Emma i ja powinniśmy już zbierać się do wyjazdu. Wolałbym
uniknąć przykrych niespodzianek po drodze.
Ethan skinął głową i podniósł się z krzesła. Szybko przyniosłam
swoje torby z pokoju.
Cała rodzina zebrała się w korytarzu, żeby mnie pożegnać.
– Obiecaj, że będziesz często do nas pisać – powiedziała Bree
i przytuliła mnie. – Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy.
– Jak tylko sytuacja nieco się uspokoi, przyjedziemy was odwie-
dzić – zapewnił Calum.
– Pozdrów ode mnie Joela – szepnęła mi do ucha Amelie.
– Jasne. – Przytuliłam ją.
17