Page 3 - demo ksiazki
P. 3
Czy Calum dotrzyma słowa i po mnie przyjedzie? Czy zawie-
zie mnie z powrotem do Avallachu?
Tęsknota ścisnęła moje serce niczym sznur.
Niechętnie otworzyłam oczy.
Pojedyncze promienie słońca wpadały przez rozchylone za-
słony. Przez szparę pod drzwiami dobiegł mnie zapach świeżo
parzonej herbaty waniliowej.
A więc będziemy razem już każdego kolejnego dnia, aż do
końca życia. Musiałam tylko mocno w to wierzyć.
Wstałam z łóżka i narzuciłam szlafrok na koszulę nocną.
Potem ruszyłam do kuchni, skąd dobiegały odgłosy krząta-
niny Bree.
Stół był jeszcze nakryty, ale Amelie i Bree sprzątały już po
obiedzie.
Niepewnie weszłam do środka, przygotowując się na falę
wyrzutów, która nieuchronnie musiała nastąpić.
– Dzień dobry – wybąkałam.
Amelie przyglądała się, jak siadam na swoim miejscu i na-
kładam sobie na talerz porcję zapiekanki warzywnej. Kątem oka
zauważyłam, że przyjmuje bojową postawę i krzyżuje ręce na
piersiach.
– Nie sądzisz, że jesteś nam winna jakieś wyjaśnienie, gdzie
się podziewałaś całą noc? Umieraliśmy ze zmartwienia – wy-
buchnęła.
Nabrałam jedzenie na widelec i włożyłam do ust. Amelie
miała rację. Moja rodzina na pewno strasznie się niepokoiła, kie-
dy nie wróciłam do domu o umówionej godzinie. Zastanawia-
łam się tylko, w którym momencie zeszłej nocy powinnam była
8