Page 11 - demo ksiazki
P. 11
Ethan skinął głową i uśmiechnął się do niego.
– Czyżbyś w końcu zdecydował się zrobić to, co słuszne?
Calum pokiwał głową.
– Trochę to trwało.
Ethan bez słowa położył mu rękę na ramieniu i poprowadził do
kuchni.
Podążyłam za nimi, nie posiadając się ze szczęścia. Przygotowu-
jąc herbatę i tosty, przysłuchiwałam się ich rozmowie.
– Są jakieś wieści od Elina? – zapytał Ethan.
Odwróciłam się w ich stronę.
– Niestety, żadnych – odparł Calum. – Nie mamy pojęcia, gdzie
obecnie przebywa i ilu sprzymierzeńców udało mu się zgromadzić.
Wielu wodników opuściło Berengar. Nie wiadomo, czy przyłączyli
się do Elina, czy też uciekli z miasta ze strachu.
Berengar było stolicą świata wodników. To tam w zeszłym roku
Elin więził Caluma. Wiele wysiłku kosztowało nas uwolnienie go
stamtąd.
– Myślisz, że Elin dał za wygraną?
Calum potrząsnął głową.
– Miałem, a raczej wszyscy mieliśmy, taką nadzieję po tym, jak
uciekł w dniu mojego uwolnienia i przez długi czas nie dawał zna-
ku życia. Ale nie powinienem był robić sobie złudzeń. Znam Elina
od małego. On nigdy się nie podda. To, co stało się z Sophie… Powi-
nienem był to przewidzieć. Mogłem domyślić się, że Elin coś knuje.
– Nie rób sobie wyrzutów – powiedział Ethan. – Nikt nie mógł
się tego spodziewać. Wszyscy powinniśmy byli zachowywać więk-
szą ostrożność.
– Nie wiemy, co robić dalej – ciągnął Calum. – Dopóki Elin się
ukrywa, jesteśmy bezradni. Może uderzyć wszędzie i w każdej
16