Page 26 - demo ksiazki
P. 26
Incognito
„Prawdopodobnie to tylko sen”, pomyślała Kari. „Na Islandii
śnię o tym, że przeżywam tu niesamowite rzeczy, ha, ha. Mój
mózg przejął scenografię i odtwarza w niej film fantasy”.
Ale czy w trakcie snu człowiek się domyśla, że śni?
A jeśli to nie sen?
Podczas gdy zbliżali się szutrową drogą do miasta, myśli
Kari przypominały coraz bardziej rój rozjuszonych szersze-
ni. „Okej, sen czy jawa, ta skalna ściana była przypuszczalnie
czymś w rodzaju bramy. Zabrali mnie przez bramę! Cała ta
sytuacja jest nieporozumieniem, będą wściekli, gdy zauważą,
że jestem niewłaściwą dziewczyną! Może więc będzie lepiej,
jeśli im to powiem od razu, zanim jeszcze dotrzemy do miasta,
Będziemy mogli zawrócić i zabiorą tę właściwą…”
Jednocześnie jednak czuła się tak podniecona i naładowana
energią jak rzadko kiedy. „Jeżeli to nie sen, to znaczy, że tu-
taj istnieje równoległy świat. O rany, przecież nie odpuszczę,
muszę go zobaczyć, taka okazja może się nigdy więcej nie po-
wtórzyć…”
Okazja czy nie, najpierw musiała sprostować pomyłkę. „Miej
to za sobą, Kari”, podszeptywał jej wewnętrzny głos, sumienie
czy lepsza wersja Kari, nieważne. „Przecież to nie ty popełni-
łaś błąd! Dla Svali i Daro będzie to nieprzyjemna sytuacja, ale
jakoś to przetrwają”.
„Ależ oczywiście, to również mój błąd”, zaprzeczyła sobie
w duchu Kari. „Dlaczego zgodziłam się pójść z obcymi ludźmi?
Już w przedszkolu uczą, żeby tego nie robić!”
29