Page 11 - demo ksiazki
P. 11

Rozdział 1 – Zagadka apteki



               — Tak, jest nadzwyczaj ludzki. Jest inteligentny. I wie bardzo dużo
            o René — odpowiedział od razu chłopiec.
               Poruszając skrzydłami, Roi ukazał pierścień, który okalał mu prawą
            nogę. Chciał pospieszyć Geno, by się ubrał i wyszedł na ulicę. Nie mieli
            czasu do stracenia.
               — Muszę się zbierać. Minęły już trzy dni. Kto wie, co się dzieje w Arx
            Mentis. Może mój brat jest w tarapatach i nie wiem też, czy Spokojnemu
            Niedźwiedziowi udało się sprowadzić Anokiego — wykrzyknął, przypomi-
            nając sobie, że przyjaciel wciąż był w krainie Siuksów ze swoim dziadkiem
            i madame Margot Crikken, zbiegłej z Arx w brawurowy sposób.
               — Spokojny Niedźwiedź jest mądrym człowiekiem. Zobaczysz, że ra-
            zem z Margot uda im się sprowadzić Anokiego do Fortecy Umysłu. Ja
            nie znam się na Magipsji, ale ty i tak wspólnie z twoim bratem dotrzecie
            do waszych rodziców. Poza tym masz przyjaciół w Arx — zapewnił Flebo.
               — Przyjaciół? Tak, mam kilku. Ale Yatto ma ich o wiele więcej. Niektó-
            rzy Mędrcy i liczni Psiofowie stoją po jego stronie. Ale nie boję się. Nikt
            z pewnością nie spodziewa się powrotu Crikken, a Spokojny Niedźwiedź
            na pewno zrobi wszystko, co w jego mocy, by zaradzić tej sytuacji. Anoki
            i Crikken wrócą w tajemnicy. Chociaż nie wiem, jak jej pójdzie z Summu-
            sem — podsumował poważnie chłopiec, dotykając gwizdka, który dostał
            właśnie od Niedźwiedzia.
               Wuj przyglądał się dziwnemu amuletowi, który Geno nosił na szyi.
               — Użyłeś go już?
               — Nie. Mogę go użyć tylko w wyjątkowej sytuacji. Jest drogocenny. To
            jest gwizdek, który nie gwiżdże. Kiedy będę potrzebował pomocy, mam
            w niego dmuchnąć, a wtedy Anoki i Spokojny Niedźwiedź przybędą na
            ratunek — odpowiedział z satysfakcją.
               Flebo pogłaskał go po buzi i powiedział ze smutkiem w głosie:




                                                                            13
   6   7   8   9   10   11   12   13   14   15   16