Page 17 - demo ksiazki
P. 17
– A więc? Czekam na ciebie... – usłyszała i zauważyła stopę
nauczycielki, którą ta miarowo stukała o podłogę.
Nie, Pedrotti nie żartowała. Chciała ją po prostu upoko-
rzyć: jak miałaby użyć tego wzoru, skoro nigdy wcześniej go
nie poznała?
Fizyczka kazała jej stanąć przy tablicy, po czym za-
częła jej się przyglądać, rzucając jej wzrokiem wyzwanie,
i przybrała ten swój typowy, sadystyczny wyraz twarzy,
z którym zawsze wpisywała do dziennika nędzne oceny.
Paulina zamknęła na chwilę oczy, a następnie je otwo-
rzyła i zaczęła pisać na tablicy pojedyncze cyfry. Sama nie
wiedziała, skąd brały się te pomysły, ale najważniejsze było
to, że przychodziły jej do głowy. Płynęły z mózgu prosto do
palców, które wypełniały tablicę liczbami i literami. Dziew-
czyna wprawiła pozostałych uczniów w osłupienie. Pedrotti
zataczała się, niemal mdlała.
– Jak do tego doszłaś? – zapytała w końcu słabym głosem,
kierując na dziewczynę zaskoczone spojrzenie.
W Paulinę wstąpiła nagle nieznana jej dotąd odwaga.
– Postanowiłam, że poprawię się z fizyki i opracowałam
w domu ten materiał. Mam nadzieję, że nie ma pani nic prze-
ciwko...
Nauczycielka opadła na krzesło bez sił, a następnie mecha-
nicznie otworzyła elektroniczny dziennik.
– Nienawidzę dawać szóstek, ale wykonałaś doskonałą
operację logiczną. Dzięki niej doszłaś do wniosków, których
jeszcze nie przerabialiśmy. Nie mogłabym tego nie docenić...
Paulina wróciła na swoje miejsce. W głowie szumiało jej
tak, jakby była pijana.
Mattia i Aleks patrzeli na nią z niedowierzaniem. Czy to
naprawdę ona?
19