Page 20 - demo ksiazki
P. 20

– Paulina, jesteś już w domu?
                – Tak, właśnie weszłam.
                – A jak sprawdzian?
                – Dobrze – odpowiedziała, nie odwracając wzroku od ekra-
             nu i oglądając fragment bez dialogów.
                – Naprawdę?
                – Miałam szczęście: na sprawdzianie były te same zadania,
             które robiłam wczoraj na korepetycjach. Niesamowite, prawda?
                –  Czasem  odrobina  szczęścia  też  się  przydaje...  Dobrze,
             to kończę, bo zaraz zaczyna się spotkanie. Mówiłam ci, że
             przyjechali zagraniczni goście? Spotykam się z ludźmi z działu
             marketingu. Pamiętaj, że sałatka z tofu jest w lodówce... i naj-
             lepiej smakuje z sosem sojowym.
                Paulina odczekała krótką chwilę. Po co zostawiała jej kar-
             teczki, skoro później i tak wszystko powtarzała przez telefon?
                – Jasne, mamo. Do zobaczenia.
                Położyła komórkę na czerwonej pufie obok kanapy i wró-
             ciła do jedzenia swojej focaccii: była jeszcze ciepła. Na szczęś-
             cie Meredith jakoś sobie poradziła.


























                                         22
   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24   25