Page 11 - demo ksiazki
P. 11
13
KRÓLEWICZ (podnosi stojący na dywanie koło łoża mały,
elegancki pantofelek i pokazuje go dworzaninowi):
Oto jest jej trzewik prawy…
Tańczyliśmy razem walca, czułem jej dłoń w moich palcach
I wzrok w twarzy mej utkwiony. Serce biło mi, jak dzwony…
Właśnie chciałem rzec: „Kochana, weźmy ślub już jutro z rana”…
Kiedy nagle, przed dwunastą, coś się dzieje z tą niewiastą –
Wystraszona, drążąca, blada, „Muszę iść już” – tak powiada
I czym prędzej z zamku znika. Jak sam widzisz – bez trzewika!
DWORZANIN:
Może jeszcze tutaj wróci, żeby zabrać stąd swój bucik?
(bierze trzewik od królewicza i uważnie go ogląda)
Nigdy dotąd nie widziałem, by ktoś stopy miał tak małe…
(zastanawia się przez moment)
Chcesz tę pannę znaleźć, panie?
KRÓLEWICZ:
Czy chcę? Cóż to za pytanie?!
DWORZANIN:
Więc tak uczyń, jak ci mówię.
(podaje pantofelek królewiczowi)
Weź do ręki to obuwie i się szykuj do podróży.
Przejedź cały nasz kraj duży, rozpytując w okolicach:
„Czy nie mieszka tu dziewica, której stopy by się dały
Zmieścić w ten but bardzo mały?” .
Tym sposobem, but niewielki trafi do swej właścicielki
I być może wtedy ona znów zatańczy w twych ramionach.
(królewicz, uradowany z pomysłu dworzanina, ochoczo zrywa się z łoża).
Scena VI
Dom Kopciuszka, salon; macocha i dwie siostry przy nakrytym stole jedzą obiad; Kop-
ciuszek (znów w swoim starym, znoszonym stroju) krząta się wokół nich, spełniając
wszelkie zachcianki i cierpliwie znosząc niewybredne komentarze.
MACOCHA:
Niedomyte są talerze! Niech je Kopciuch stąd zabierze
I niech czyste da czym prędzej!