Page 12 - demo ksiazki
P. 12
14
KOPCIUSZEK (pospiesznie zbiera ze stołu rzekomo niedomyte talerze):
Tak, macocho… Tak, już pędzę…
STARSZA SIOSTRA:
Niech Kopciuszek sól mi poda!
(Kopciuszek biegnie do kuchni i wraca z solniczką)
MŁODSZA SIOSTRA (ostentacyjnie odsuwa miskę z gorącą zupą):
To nie zupa, tylko woda! Nie ma smaku wcale prawie.
KOPCIUSZEK (wbija bezradny wzrok w zawartość miski, po czym z konsternacją
przenosi go na skwaszone oblicze młodszej siostry):
Może zatem ją doprawię? Albo podam inną może?
MACOCHA:
Moją pieczeń pokrój nożem! Sama tego nie uczynię.
STARSZA SIOSTRA (oskarżycielskim gestem wskazuje na swój talerz):
Widzę włos twój w mej jarzynie!
KOPCIUSZEK (drętwiejąc ze strachu):
Ależ to się nieraz zdarza – mieć w potrawie włos kucharza.
Gdy gotuję, czasem z głowy może wypaść mi włos płowy…
MACOCHA (odwraca wykrzywioną twarz od swojej pieczeni):
Twarda jest ta mięsa sztuka!
(nagle zza drzwi frontowych rozlega się hałas)
MŁODSZA SIOSTRA (odruchowo poprawiając fryzurę):
Czy ktoś do drzwi naszych puka?
STARSZA SIOSTRA (wygładzając fałdy sukni):
Jakiś gość przyjść do nas może…
(drzwi od salonu otwierają się i staje w nich królewicz z balowym pantofelkiem
w dłoni; wszystkie mieszkanki domu na jego widok sztywnieją z wrażenia)
KOPCIUSZEK (blednąc i drżąc, spogląda to na królewicza, to na przyniesiony
przez niego trzewik):
To królewicz! O mój Boże…
Scena VII
Nieco później; królewicz siedzi przy stole na honorowym miejscu, w towarzystwie ma-