Page 17 - demo ksiazki
P. 17

Potrząsnęłam głową.
                – Ale… Sophie – wyjąkałam. – Nie mogę. Jak myślisz, dlaczego
             od tak dawna mnie u ciebie nie było?
                – Bla bla bla. Idziesz ze mną, bez gadania. Ktoś się musi zaopie-
             kować regałem z dziełami Szekspira, którym zawsze zajmował się
             Calum. Ja nie mam czasu na takie głupstwa. Ale Calumowi zawsze
             zależało na tym, żeby na jego regale panował idealny porządek.
                Znowu  potrząsnęłam  głową  i  zrobiłam  krok  do  tyłu.  Wołami
             by mnie tam nie zaciągnęli. Księgarnia Sophie zbyt mocno przypo-
             minała mi o Calumie. Lubił spędzać czas w tym małym sklepiku,
             w którym panował nieopisany chaos dodający mu magicznej aury.
                – Przykro mi, nie mogę.
                – Wyobraź sobie, co będzie, jak Calum wróci i zobaczy, że jego
             regał nie jest już w tak chorobliwie pedantycznym porządku, w ja-
             kim go zostawił? Co on sobie o nas pomyśli?
                Spojrzałam na Sophie skonsternowana. Czy ona postradała zmy-
             sły?
                – Ale Calum… – wyjąkałam. Nawet jego imię z trudem przecho-
             dziło mi przez gardło. – On… – zaczęłam znowu. Łzy napłynęły mi
             do oczu.
                – Nie żyje? – dokończyła Sophie całkowicie niewzruszona.
                Na sam dźwięk tego bezdusznego słowa, które ostatecznie od-
             biera wszelką nadzieję, postąpiłam jeszcze o krok do tyłu.
                Sophie pokręciła głową.
                – Nie sądzę. Calum żyje i wróci do nas.
                – Skąd ta pewność?
                – Możesz to nazwać intuicją. Pójdziesz ze mną czy masz zamiar
             zapuścić tu korzenie?





                                          21
   12   13   14   15   16   17   18   19   20   21   22