Page 5 - demo ksiazki
P. 5

sypie się jako piasek, a nie rozsypie się, to ją mostem położą i roztratują. Nie
          sami też między nimi Niemcy, bo co jest narodów na świecie, to u Krzyżaków
          służy. A chrobre są! Nieraz pochyli się rycerz, kopię przed się wyciągnie i sam
          jeden, jeszcze przed bitwą, w całe wojsko bije jako jastrząb w stado.
            – Christ! – zawołał Gamroth – którzy też z nich najlepsi?
            – Jak do czego. Do kuszy najlepszy Angielczyk, któren pancerz na wylot
          strzałą przedzieje, a gołębia na sto kroków utrafi. Czechowie okrutnie topo-
          rami sieką. Do dwuręcznego brzeszczota  nie masz nad Niemca. Szwajcar rad
                                          8
          żelaznym cepem hełmy tłucze, ale najwięksi rycerze są ci, którzy z francuskiej
          ziemi pochodzą. Taki będzie ci się bił z konia i piechotą, a przy tym będzie ci
          okrutnie waleczne słowa gadał, których wszelako nie wyrozumiesz, bo to jest
          mowa taka, jakobyś cynowe misy potrząsał, chociaż naród jest pobożny. Przy-
          mawiali nam przez Niemców, że pogan i Saracenów przeciw Krzyżowi broni-
          my, i obowiązywali się dowieść tego rycerskim pojedynkiem. Ma się też tako-
          wy sąd boży odbyć między czterema ich i czterema naszymi rycerzami, a zrok
          naznaczon jest na dworze u Wacława, króla rzymskiego i czeskiego.
            Tu większa jeszcze ciekawość ogarnęła ziemian i kupców, tak że aż powy-
          ciągali szyje ponad kuflami w stronę Maćka z Bogdańca, i nuż pytać: – A z na-
          szych którzy są? Mówcie żywo!
            Maćko zaś podniósł naczynie do ust, napił się i odrzekł:
            – Ej, nie bójcie się o nich. Jest Jan z Włoszczowy, kasztelan dobrzyński, jest Mi-
          kołaj z Waszmuntowa, jest Jaśko ze Zdakowa i Jarosz z Czechowa: wszystko ryce-
          rze na schwał i chłopy morowe. Pójdą-li na kopie, na miecze albo na topory – nie
          nowina im. Będą miały oczy ludzkie na co patrzeć i uszy czego słuchać – bo, jako
          rzekłem, Francuzowi gardziel nogą przyciśniesz, a on ci jeszcze rycerskie słowo pra-
          wi. Tak mi też dopomóż Bóg i Święty Krzyż, jako tamci przegadają, a nasi pobiją.
            – Będzie sława, byle Bóg pobłogosławił – rzekł jeden ze szlachty.
            – I św. Stanisław! – dodał drugi.
            Po czym, zwróciwszy się do Maćka, jął rozpytywać dalej:
            – Nuże, powiadajcie! Sławiliście Niemców i innych rycerzy, że chrobre są
          i że łatwo Litwę łamali. A z wami nie ciężej że im było? Zali równie ochotnie
          na was szli? Jakże Bóg darzył? Sławcie naszych!
            Lecz Maćko z Bogdańca nie był widocznie samochwał, bo odrzekł skromnie:
            – Którzy świeżo z dalekich krajów przyszli, ochotnie na nas uderzali, ale po-
          próbowawszy raz i drugi, już nie z takim sercem.
            – Bo jest nasz naród zatwardziały, którą to zatwardziałość często nam wy-


          8  brzeszczot – staropolska broń sieczna, głownia
                                        8
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10