Page 2 - demo ksiazki
P. 2

TOM I


                        ROZDZIAŁ PIERWSZY


                                                    1
                    Tyńcu, w gospodzie  Pod Lutym Turem ”, należącej do opactwa,
                                    ”
                   siedziało kilku ludzi, słuchając opowiadania wojaka bywalca, któ-
          Wry z dalekich stron przybywszy, prawił im o przygodach, jakich na
          wojnie i w czasie podróży doznał.
            Człek był brodaty, w sile wieku, pleczysty, prawie ogromny, ale wychudły; wło-
                          2,
          sy nosił ujęte w pątlik  czyli w siatkę naszywaną paciorkami; na sobie miał skórza-
          ny kubrak z pręgami wyciśniętymi przez pancerz, na nim pas, cały z miedzianych
                                                               3
          klamr; za pasem nóż w rogowej pochwie, przy boku zaś krótki kord  podróżny.
            Tuż przy nim za stołem siedział młodzieńczyk o długich włosach i wesołym spoj-
          rzeniu, widocznie jego towarzysz lub może giermek, bo przybrany także po po-
          dróżnemu, w taki sam powyciskany od zbroicy skórzany kubrak. Resztę towarzy-
          stwa stanowiło dwóch ziemian z okolic Krakowa i trzech mieszczan w czerwonych
          składanych czapkach, których cienkie końce zwieszały się im z boku aż na łokcie.
            Gospodarz Niemiec, w płowym kapturze z kołnierzem wycinanym w zęby,
          lał im z konwi sytne piwo do glinianych stągiewek i nasłuchiwał ciekawie przy-
          gód wojennych.
            Jeszcze ciekawiej jednak słuchali mieszczanie. W owych czasach nienawiść,
          jaka dzieliła za czasów Łokietkowych miasto od rycerskiego ziemiaństwa,
          znacznie już była przygasła, mieszczaństwo zaś nosiło głowy górniej niż w wie-
          kach późniejszych.
            Jeszcze ceniono ich gotowość ad concessionem pecuniarum ; dlatego też nie-
                                                          4
          raz zdarzało się widzieć w gospodach kupców pijących za pan brat ze szlachtą.
          Widziano ich nawet chętnie, bo jako ludzie, u których o gotowy grosz łatwiej,
          płacili zwykle za herbowych.
            Tak więc siedzieli teraz i rozmawiali, mrugając od czasu do czasu na gospo-
          darza, aby napełniał stągiewki.


           Pod Lutym Turem – luty – przestarz.: groźny, tur – wymarły ssak, przodek wymarłego
          1
          bydła; tu: Pod groźnym turem
           pątlik – XV-wieczna siatka służąca do podtrzymywania długich męskich włosów i ozdo-
          2
          biona perłami
           kord – pierw.: sztylet bądź krótki miecz popularny wśród najuboższych warstw społecznych
          3
           ad concessionem pecuniarum – do tworzenia kapitału
          4
   1   2   3   4   5   6   7