Page 10 - demo ksiazki
P. 10

I wiecie co? Dokładnie tak się stało. Nadzieja
                                                                    1
                jest we mnie głęboko zakorzeniona, niczym pest-
                ka w wiśni czy awokado. Z kolei moja najstarsza
                siostra zagrzebała swoje imię i usiłowała odsepa-
                rować się od niego tak szybko, jak to tylko było
                możliwe.
                   Trochę jak od… ziemniaka.

                   – Co z tobą? – warczy Mercy , gdy wdrapuję się
                                                2
                na tylne siedzenie limuzyny, trzymając uroczyście
                przed  sobą  drogocenne  lody.  (Jego  lody!  Lody
                stworzone przez Niego!) – Serio pytam. To nie jest
                pytanie retoryczne, Pudelku. Oczekuję klinicznej
                diagnozy.
                   Obracając się i przyciskając dłoń do szyby, spo-
                glądam tęsknie przez okno na znikającą z wolna
                za nami furgonetkę z lodami. Pożegnania są cza-
                sem takie trudne.



                                       HOPE
                            Do następnego razu,
                      mój czekoladowy oblubieńcze.


                Muzyka rozbrzmiewa coraz głośniej.


                                                  SCENA KOŃCOWA







                                         1414
   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14   15