Page 7 - demo ksiazki
P. 7
STAŁAŚ CZY CO? WŁAŹ NATYCHMIAST
DO AUTA ALBO ODJEŻDŻAMY BEZ CIE-
BIE!
OK, słowo „kibel” zdecydowanie nie pasuje do
mojej wielkiej, pierwszej sceny i natychmiast wy-
walam również słowo „zatwardzenie”.
Jego wzrok przenosi się ponad moje ramię,
a potem oczy robią mu się coraz większe gdy
dostrzega stojący za mną ogromny, luksusowy
wóz.
– Wow! – mówi jakby nagle się przebudził. –
Czy to jest…
– Aha – mówię robiąc kilka kroków wstecz. –
Bardzo dziękuję za lody, sympatyczny nieznajo-
my. Będę je przechowywać pieczołowicie, póki się
nie roztopią lub nie zostaną zjedzone.
Szybko, póki wciąż jeszcze patrzy, rozplątuję
koka i ujmującym ruchem potrząsam moimi czar-
nymi lokami, a potem rzucam mu czarujące spoj-
rzenie.
HOPE
Obawiam się, że muszę cię już opuś-
cić, lecz ta chwila na zawsze pozo-
stanie głęboko w moim sercu.
– To na razie! – wołam, wesoło machając.
11
11