Page 12 - demo ksiazki
P. 12

Rozdział II



                                Język zwierząt




                 ewnego dnia doktor Dolittle siedział w kuchni i rozmawiał
             Pz karmicielem kotów, który przyszedł do niego, uskarża-
           jąc się na ból brzucha.
             – Dlaczego nie zrezygnuje pan z leczenia ludzi i nie zajmie się
           zwierzętami? – spytał karmiciel kotów.

             Papuga Polinezja siedziała na parapecie i nucąc sobie marynar-
           ską pieśń, przyglądała się kroplom deszczu. Słysząc taką rozmo-
           wę, ucichła i zaczęła nasłuchiwać.
             – Przecież o zwierzętach wie pan wszystko, doktorze – ciągnął
           karmiciel. – Dużo więcej niż ci nasi weterynarze. A ta pańska książ-
           ka o kotach! Świetna! Ja to nie umiem ani czytać ani pisać – ina-
           czej to sam bym kilka książek stworzył. Ale moja żona, Teodozja,
           jest uczoną kobietą i przeczytała mi pańską książkę. Jest świetna,
           doprawdy świetna! Tak pan pisze, jakby sam był kotem. Wie pan
           doskonale, jak one myślą i naprawdę niezłe pieniądze mógłby za-
           robić, lecząc zwierzęta. A wie pan, co zrobię? Przyślę tu te wszyst-
           kie starowinki ze schorowanymi kotami i psami do pana. A gdy-
           by nie bardzo się chciały rozchorować, to mogę im coś tam do
           żarcia dosypać, wie pan…
             – Ależ nie – zawołał szybko doktor. – Proszę tego nie robić.
           Tak nie wolno.
             – Nie miałem na myśli nic złego – odparł tamten. – Chodziło


                                       _ 12 _                                                                              _ 13 _
   7   8   9   10   11   12   13   14   15   16   17