Page 11 - demo ksiazki
P. 11

Zwierząt nieustannie przybywało, a wyżywienie całej tej zbiera-
           niny kosztowało niemało – oszczędności topniały z dnia na dzień.
             Potem doktor sprzedał pianino, a zamieszkującym je myszom
           pozwolił przeprowadzić się do szuflady biurka. Ale i te pieniądze
           szybko się rozeszły. Sprzedał więc swój brązowy, niedzielny gar-
           nitur i tak stawał się coraz biedniejszy i biedniejszy. Gdy chadzał
           teraz ulicami w swym cylindrze, ludzie mawiali:
             – Idzie doktor Dolittle! Kiedyś najpopularniejszy lekarz w oko-
           licy, a teraz? Tylko spójrzcie – biedak z niego taki, że w skarpet-
           kach ma same dziury!
             Za to psy i dzieciaki wciąż biegły za nim po miasteczku, zupeł-
           nie jak za czasów, gdy był majętnym człowiekiem.








































 _ 10 _                                  _ 11 _
   6   7   8   9   10   11   12   13   14   15   16