Page 6 - demo ksiazki
P. 6
trudniej jest stworzyć życzliwą, dobrą, a przy tym interesującą postać
niż bohatera negatywnego. A doktor Dolittle jest interesujący – nie
tylko dlatego, że jest tak uroczym człowiekiem, ale także dlatego, że
jest mądry i świetny w swym fachu. Każdy czytelnik – czy to młod-
szy czy starszy – poznając tę postać, szybko nabiera przekonania, że
znalazłszy się w tarapatach, niekoniecznie zdrowotnych, sam bez wa-
hania mógłby zwrócić się do doktora o pomoc. Ma się bowiem wra-
żenie, że bohater niemal wychodzi poza stronice książki i z łatwo-
ścią można wyobrazić go sobie kroczącego we „Fleciście z Hameln”
na czele zgrai dzieciaków. Nie tylko doktor Dolittle budzi sympatię
swoją wiarygodnością i stylem bycia – autor wyposażył w podobne
cechy wszystkie pozostałe postaci swojej książki.
Nie lada wyzwaniem było także stworzenie biografii wszystkich
zwierząt, obdarowanie ich mową i nacechowanie ludzkimi zacho-
waniami. Lewis Carroll był niekwestionowanych liderem w tej dzie-
dzinie, aczkolwiek nie jestem przekonany, czy ktokolwiek po nim,
a przed nastaniem Hugh Loftinga, zdołał mu na tym polu dorów-
nać. Nawet takie arcydzieło, jak „O czym szumią wierzby” nie jest
do końca przekonywujące. Przyjaciele otaczający doktora Dolit-
tle są wiarygodni, gdyż ich twórca nie odebrał im cech, które fak-
tycznie je charakteryzują, na przykład Polinezja jest od początku
do końca zupełnie naturalna: obdarza doktora prawdziwą troską,
ale okazywaną na sposób ptasi (po czasie spędzonym z przyjaciół-
mi, oddala się do własnego gniazda). Wymyślając przedziwne zwie-
rzęta, Lofting wyposaża je w przekonującą historię, czyniąc je bar-
dziej realistycznymi. Niemożliwym zdaje się być fakt, żeby który-
kolwiek z czytelników zaprzeczył istnieniu dwugłowca, który sta-
nowiłby wiarygodną postać nawet wtedy, gdyby nie został uwiecz-
niony na żadnej ilustracji. Ta znajdująca się na 50 stronie książki
tylko utwierdza nas w przekonaniu o jego autentyczności.
_ 6 _ _ 7 _