Page 16 - demo_ksiazki
P. 16

Marta Fox • Moja Ołowianko, klęknij na kolanko




           którą rankiem śmigał na desce wnuk pani Krysi. Usłyszałam
           warkot  nadjeżdżającego  samochodu.  Z  ciekawości  wyjrzałam

           z balkonu. Z białej mazdy wysiadł ten chłopak. Wydał mi się
           całkiem odmieniony – uczesał się, miał na sobie jasną koszulę
           i zupełnie nie przypominał młodziaka pędzącego na deskorol-
           ce, z rozwichrzonymi włosami i w T-shircie z trupią czaszką.
           Spojrzał w górę, jak gdyby wyczuł, że jest obserwowany. Drgnę-
           łam, ale na szczęście nie wycofałam się w głąb pokoju, udając,
           że go nie zauważyłam.
              – Hej – powiedział, zadzierając głowę i uśmiechając się.
              Pomachał mi. Odmachnęłam od niechcenia.

              – Babcia gotowa do wyjścia? – zapytał.
              – Twoja babcia czy moja? – chciałam uściślić, choć było to
           całkiem niedorzeczne gadanie, byle tylko podtrzymać rozmowę.
              – Wszystkie babcie są nasze – rozpromienił się.
              Wyglądał na starszego od moich klasowych kolegów, miał
           już pewnie ze dwadzieścia lat. Oczywiście nie zagadnęłam go
           o nic, co mogłoby naprowadzić mnie na jakiś trop, bo i po co.

           Jeszcze by sobie pomyślał, że mu nadskakuję! Z tak wymuska-
           nymi chłopakami to nigdy nic nie wiadomo.
              – Może byś zeszła na dół? Bo tak stoisz na balkonie niczym
           Julia – powiedział. – A po drodze powiedziałabyś babci, że przy-
           jechałem. Ona dziś ma wizytę u lekarza, a za godzinę ulice będą
           zakorkowane. Teraz tak trudno przejechać z centrum na połu-
           dnie, trzy skrzyżowania w remoncie.







                                        38
   11   12   13   14   15   16   17   18   19   20   21