Page 12 - Opowiesci_z_Orzechowej_Polany
P. 12
– A wy wiecie, że tylko niewychowane zwierzątka naśmiewają się z ko-
legów? – spomiędzy gapiów wystąpiła niewielka wiewiórka. – Wszyscy
różnimy się od siebie. Ten ma ogonek, ktoś inny ma róg, a u kogoś na
plecach rosną kolce. Ale to nie powód do wyśmiewania. A teraz proszę
się pogodzić i zakolegować. Ja mam na imię Marta.
– Ja jestem Grrr – powiedział wilczek.
– A ja Tarasik.
Zwierzątka przyglądały się sobie, chwaliły plecaczkami, pytały, co kto
lubi.
Bo to bardzo ważne, aby wiedzieć, dlaczego mamy takich różnych
przyjaciół.
***
– Hej, dzieci – zarżała mama Tarasika, zbliżając się do nich. – Zaraz
przyjdzie wasza pierwsza wychowawczyni. Pani kangurzyca!
– Kangurzyca? – zawołali wszyscy chórem.
– To ta, która jest na rysunku w książce? – zaciekawiła się Marta.
– Nie, inna – wyjaśniła mama. – To kangur drzewny, taki, co mieszka
na drzewie, jak sama nazwa wskazuje.