Page 7 - demo ksiazki
P. 7

robótek, aby jej zbytnio nie rozpuścić.
           Piękna księżniczka szybko nauczyła się władać naparstkiem i igłą, nato-
        miast w umiejętności pieczenia obwarzanków, rogalików i placuszków do-
        równywała najbieglejszym cukiernikom i więcej ją to cieszyło niż rozpływa-
        nie się dworzan nad jej wdziękiem i urodą.
           Stateczność królewny bardzo radowała jej matkę, która kochała ją jeszcze
        bardziej, a i król przywiązał się do pasierbicy i nie szczędził wydatków na jej
        wychowanie i przyjemności.
           Jednak pewnego dnia szczęście opuściło królewski pałac. Królowa nagle
        zachorowała, zaś doktorzy orzekli, że nie ma już dla niej ratunku. Kobieta
        przeczuwając, że jej koniec jest już bliski, wezwała małżonka i powiedziała:
           − Jeśli będziesz chciał, królu, ożenić się po raz drugi przysięgnij mi, że na
        żonę wybierzesz sobie księżniczkę piękniejszą ode mnie.
           Król obiecał jej, że nigdy nie ożeni się po raz drugi i nie wahał się złożyć
        przysięgi, jakiej kobieta od niego żądała, zapewniając ją, że piękniejszej od
        niej nie ma na całym świecie.
           Królowa usłyszawszy owe przyrzeczenie, umarła w spokoju. Po jej śmier-
        ci król wpadł w wielką rozpacz.
           Zamknął swoją komnatę na cztery spusty, otoczył pałac wysokim żywo-
        płotem z czarnych róż i zabronił komukolwiek odwiedzać go. W samotno-
        ści spędzał całe dnie i noce, wspominając swoją ukochaną żonę.
           Cierpiał dobrych parę lat, ale z biegiem czasu jego żal był coraz mniejszy.
        Wówczas też ministrowie przekonali go, że powinien ożenić się po raz dru-
        gi, aby doczekać się następcy tronu.
           Król długo rozmyślał nad radami ministrów i zaczął rozglądać się wśród
        księżniczek, aby znaleźć sobie najodpowiedniejszą pannę. Każdego dnia mi-
        nistrowie dostarczali mu obrazy pięknych kobiet, jednak żadna z nich nie
        przypadła królowi do serca, żadna też nie dorównywała wdziękami zmar-
        łej królowej.
           Tymczasem mała królewna rosła pod okiem szlachetnych piastunek, z roku
        na rok stawała się coraz piękniejsza i co chyba ważniejsze – coraz bardziej
        roztropna, zacna i rozumna.
           Chrzestna matka, wróżka bzów, roztaczała nad nią serdeczną opiekę, nie
        szczędząc dobrych rad i ciesząc ją od czasu do czasu jakimś podarunkiem.
        Chcąc, by mogła zwiedzać okolicę, ofiarowała jej najlżejszy na świecie powo-
        zik zaprzęgnięty w baranka. Baranek ten był tak szybki, że potrafił galopować
        nad ziemią niczym wełniste obłoczki, z którymi podobno był spokrewniony.


                                              10                                                                                           11
   2   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12