Page 7 - demo ksiazki
P. 7

– Pewnie dlatego, że najcieplejszy i balkon ma na południe.
         Pan Franciszek lubi te swoje doniczki.
           – A mnie, pani Anielo, wydaje się, że ten pokój dlatego wolą,
         bo z niego widzą, co się w całym mieszkaniu dzieje. Pani Leontyna
         siedzi na fotelu tuż przy firance i kto tylko przechodzi do kuch-
         ni czy łazienki, wygląda zza niej, aż to czasem doprawdy krępuje.
           – Może tak i jest – zastanawiała się pani Aniela – może to ich roz-
         rywka? Widzi pani: ja mam swój szpital, pani – szkołę, Piotrowski
         – biuro, a pan Michał swoją fabrykę, nawet chłopcy Piotrowskich
         mają jakieś obowiązki, a oni co? – tylko starość, tylko dolegliwości...
           Tu pani Aniela westchnęła ciężko, ale że to nie pasowało ani
         do jej rumianej twarzy, ani do pogodnego usposobienia, obróci-
         ła myśli i rozmowę ku weselszym sprawom.
           – Jaką ja dziś kartoflankę na żeberkach gotuję, palce lizać. Za-
         praszam panią na obiad.
           – Nie, nie, dziękuję pani bardzo – wymawiała się nauczyciel-
         ka. – Zaprosiła mnie już koleżanka.
           Wróciła do swojego pokoju, gdzie po słonecznej kuchni – wy-
         dało się ciemno. Tu zimą słońce zagląda tylko z samego rana. Sta-
         nęła przy oknie i twarz jej rozpogodziła się od pięknego widoku.
         Skuta lodem Wisła migotała srebrem w zimowym słońcu. Na tym
         tle wesoło czerwieniały pędzące autobusy. Chodnikiem Wybrzeża
         spacerowało wielu dorosłych, dzieci, pchano wózki z niemowla-
         kami, tu i ówdzie szedł statecznie lub wyrywał się ze smyczy pies.
           O koleżance – to była tylko wymówka. Nigdzie nie pójdzie,
         z nikim się nie umawiała i nikt na nią nie czeka. Od dawna już
         przyzwyczaiła się do samotnych niedziel i świąt. Lubiła swoją pra-
         cę. Z przyjemnością codziennie spieszyła do pobliskiej szkoły, ale
         po lekcjach, w domu, najwięcej pragnęła ciszy i spokoju, co wła-
         śnie w tym wspólnym mieszkaniu zdarzało się rzadko.




                                      _ 8 _                                                                               _ 9 _
   2   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12