Page 13 - demo ksiazki
P. 13

– Celia – zwróciłam się do siostry Miro. – Odprowadź młodsze
            dzieci do domów albo zabierz do szpitala. Noel, ty popłyniesz do
            pałacu. Potrzebujemy pomocy. Ja poszukam Nariany i Eviry.
               – Będziemy się śpieszyć – obiecała Celia.
               – Popłynę z tobą – szepnął Biron do ucha przyjacielowi.
               Gdy tylko straciłam dzieci z pola widzenia, ruszyłam w stronę
            gruzowiska. Miałam nadzieję, że podjęłam właściwą decyzję.
               Kamienie, które zasypały wejście do groty, były zbyt ciężkie, bym
            mogła je sama przesunąć. Z wściekłością uderzyłam w jeden z sza-
            rych odłamków skalnych, który nie poruszył się ani o milimetr. Za-
            częłam powoli wspinać się po kamiennym gruzowisku, rozglądając
            się za jakąś dziurą, która mogłaby mi posłużyć za wejście. Musiałam
            jakoś dostać się do środka. Odsunęłam na bok kilka mniejszych od-
            łamków i podciągałam się coraz wyżej i wyżej. Kiedy niemal stra-
            ciłam już nadzieję, że znajdę jakieś wejście, zauważyłam szczelinę.
            Podpłynęłam do niej i zaczęłam luzować kamienie wokół nasypu.
            Czy powinnam zapuszczać się tam sama? Przygryzłam wargę. Co,
            jeśli grota się zawali, kiedy będę w środku? Jeśli Nariana i Evira
            przeżyły, to potrzebowały mojej pomocy, i to natychmiast. Im dłu-
            żej będę tu stała i zastanawiała się, co robić, tym większe prawdo-
            podobieństwo, że nie znajdę ich żywych. Prześlizgnęłam się przez
            szczelinę i zaczęłam opuszczać się w dół. Otoczyła mnie ciemność.
            Moje  srebrzyste  światło  sięgało  coraz  dalej,  powoli  rozpraszając
            mrok. Przeciskałam się dalej w dół. Z ulgą stwierdziłam, że szczeli-
            na staje się coraz szersza. Niektóre odłamki zaklinowały się między
            skałami, tworząc niewielkie jamy. Powoli odzyskiwałam nadzieję,
            że może uda mi się znaleźć je obie żywe. Zerknęłam w górę, żeby
            sprawdzić, czy coś się tam nie rusza. Ale w ruinach szkoły pano-
            wało głuche milczenie. Ta cisza była jeszcze bardziej przerażająca



                                         18
   8   9   10   11   12   13   14   15   16   17   18