Page 6 - demo ksiazki
P. 6
Mimo klimatyzacji Mink zaczyna się pocić. Tak szybko, jak tylko
pozwalają mu na to jego zwiotczałe nogi, rusza w stronę działu z wa-
rzywami i w miarę zgrabnie skręca za rogiem. Natychmiast rozlega
się nieprzyjemne piszczenie.
Głupie kółka!
Obok stoiska z paprykami jakaś kobieta patrzy mu prosto w twarz.
Mink odwraca głowę i chwyta kiść bananów. Zawierają dużo białka,
więc są pożywne – nie ma pojęcia, skąd właściwie to wie. Ale poza
tym, co też było ważne, banany są tanie.
Szybko! Butelka wody. Masło orzechowe.
Jakiś mężczyzna z dzieckiem zaczyna mu się natrętnie przyglą-
dać. Mink próbuje ukryć się jeszcze głębiej w swoim kapturze, po
czym ucieka do działu z pieczywem. Jeden bochenek czy dwa? Nie
ma przy sobie zbyt wiele gotówki i kto wie, jak długo będzie musiał
za nią żyć.
Jego oczy wilgotnieją.
Nie tutaj! Z trudem powstrzymuje łzy. Wkłada do wózka dwa opa-
kowania krojonego chleba, a w następnej alejce dorzuca jeszcze
paczkę spaghetti i kilka puszek z pomidorami. Chcąc nie chcąc, zo-
stawia drogi parmezan na półce po lewej stronie.
Po prostu głęboko oddychać! Pcha wózek z zakupami w stronę
kasy – czasami ma się jednak szczęście, bo przed nim nikogo nie ma
– po czym wykłada wszystko na taśmę.
A potem widzi TO.
9