Page 5 - demo ksiazki
P. 5

Dopiero spory kawałek dalej odważył się podnieść głowę. I zoba-
          czył, że jego obawy były zupełnie bezpodstawne. Wokół niego spa-
          cerują ludzie z wielkimi papierowymi torbami. W jego stronę zmie-
          rza właśnie dwóch mężczyzn z krótkimi brodami, ubranych w ciem-
          noniebieskie ubrania robocze. Ale oni nie interesują się nastolatka-
          mi w niechlujnych strojach.
            O wystawę oparła się właśnie jakaś starsza kobieta jedząca rożka.
          Mink z całych sił musi się opanować, aby nie wyrwać jej loda z ręki.
          Robi mu się aż niedobrze z głodu, idzie jednak spokojnie dalej, a wpa-
          dające przez szklany dach promienie słońca sprawiają wrażenie tak
          wrogich i kłujących, że przed jego oczami wirują czarne plamy.
            To, że dotarł do supermarketu i nie zemdlał, graniczyło wprost
          z cudem.
            Przed wejściem do sklepu stoi duża zabawka, a siedząca na niej
          dziewczynka aż krzyczy z radości. Ma włosy zaplecione w trzy ster-
          czące wokół głowy warkoczyki, które przypominają drzewka bonsai.
          Mink mija ją wielkim łukiem, bo dziewczynkę właśnie fotografuje jej
          matka i chłopak znów czuje paniczny strach na myśl o tym, że przy-
          padkowo znajdzie się na którymś zdjęciu.
            Ale jest już niedaleko rzędu wózków na zakupy! Mink drżącymi
          palcami wkłada monetę do jednego z nich i pcha go w stronę barier-
          ki, która natychmiast się unosi. Opiera się na uchwycie wózka, bo
          wprost kręci mu się w głowie na widok tego wszystkiego, co go ota-
          cza. Wydaje mu się, że kolorowe opakowania mają oczy. A czy te lu-
          stra i kamery zawsze tutaj wisiały?
            Nagle ogarnia go niezachwiana pewność, że za chwilę znajdzie
          się w samym centrum zainteresowania, a z głośników w jego stro-
          nę popłynie miły głos: „Gratulacje! Jest pan naszym stutysięcznym
          klientem i może pan kupować u nas przez cały rok za darmo!”.


           8
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10