Page 9 - demo ksiazki
P. 9

lekcja do dyspozycji zamieniała się w „lekcję kreatywności”, co
                prowadziło do tego, że nasza klasowa bogini Alexa i jej najlepsza
                przyjaciółka Anna deklamowały zawsze tak samo brzmiące wier-
                sze, które były nagradzane hymnami pochwalnymi wygłaszanymi
                przez ludzi z ich paczki. A od czasu do czasu ktoś z klasy wymy-
                ślał jakiś problem, który pan Wenz z bardzo poważną miną – co
                jak na nauczyciela względnie dobrze wyglądało – poddawał pod
                dyskusję. Dziś jednak nie wybieraliśmy przewodniczącego samo-
                rządu klasowego, na wiersze też jeszcze nie przyszła kolej i nawet
                jakiś fikcyjny kryzys nie uratował nas przed tym, co przygotował
                dla nas pan Wenz.
                   –  11  czerwca  to  ten  dzień  –  ogłosił.  –  Wtedy  właśnie
                odbędzie się święto szkoły. Dyrekcja postanowiła, że w tym
                roku trzeba wypróbować coś nowego.
                   – O, cholera! – wyszeptała Krissi, wobec czego ja już nie mu-
                siałam tego mówić.
                   Pan Wenz spojrzał na nas karcącym wzrokiem, po czym mó-
                wił dalej:
                   – W ostatnich latach hasłami przewodnimi świąt szkoły były
                wydarzenia historyczne bądź te związane z porami roku.
                   Tak, w istocie rzeczy tak było. Z dreszczem przerażenia przy-
                pomniałam  sobie  święto  pod  tytułem:  „Radosne  średniowie-
                cze”,  kiedy  to  w  przebraniu  błazna  musiałam  podchodzić  do
                wszystkich z losami. Ostatecznie udało mi się sprzedać trzy. Za
                to Alexa – stosownie do swego stanu przebrana za księżniczkę –
                w końcu wyrwała mi z ręki koszyk z losami, ponieważ jej był już
                całkiem pusty. Motto ostatniego święta – „Lato” – podobało mi
                się bardziej, bo nabawiłam się tematycznie bardzo odpowiedniej
                do tej pory roku letniej grypy. Miałam jednak wyrzuty sumie-





                12
   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14