Page 5 - demo ksiazki
P. 5

On sam nie był wart nawet zaszczycenia go spojrzeniem. Nie
                warto było też cokolwiek mu odpowiadać. Mama, jak zawsze
                w takich sytuacjach, próbowała załagodzić konflikt. Właściwie
                była asystentką adwokata, ale tak naprawdę fachowcem od nie-
                udanych manewrów mających na celu odwrócenie uwagi.
                   – A co było w tej paczuszce od Andrei? – spytała gwałtownie.
                   – Nic, co zwalniałoby mnie z tajemnicy korespondencji wzglę-
                dem ciebie.
                   Sztukę błyskawicznego pochłaniania jedzenia i jednoczesne-
                go mówienia opanowałam już we śnie.
                   – To przecież było całkiem normalne pytanie! – broniła się
                moja matka, a Maks przypomniał złośliwie o „pakiecie starto-
                wym Weight Watchers” .
                                      1
                   To  była  kropla,  która  przelała  czarę  goryczy  mojego  ojca.
                Doktor Benedikt Carbon, który spłodził dwoje nienawidzących
                się dzieci i był mężem ich zrozpaczonej matki, odłożył nóż.
                   – A teraz wreszcie z tym skończymy.
                   Popatrzyliśmy na niego wszyscy, kompletnie zaskoczeni. Zwy-
                kle podczas porannych kłótni nie drgał ani jeden mięsień na jego
                twarzy, a wszystkie padające słowa tata puszczał mimo uszu.
                   – Skończymy z tymi wspólnymi śniadaniami – uściślił oj-
                ciec i spojrzał na moją matkę. – Tina, wiem, że myślisz, iż to
                przedstawienie buduje poczucie wspólnoty. Ale ja za każdym
                razem jestem kompletnie wykończony, kiedy rano stąd wycho-
                dzę.  Pierwszych  pacjentów  zawsze  traktuję  jak  śmiertelnych
                wrogów, bo muszę pozbyć się złego humoru, którym tu prze-
                siąkłem. Od tej chwili ty będziesz się wysypiać, ja z moją kawą

                1  Osoby będące na tej diecie nie liczą kalorii, a aby określić zalecaną ilość jedzenia,
                 stosują system punktowy.




                8
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10