Page 8 - demo ksiazki
P. 8
ki w książkach pokazywała. Z ojcem rzadziej się Maciuś widywał,
bo król często wyjeżdżał do wojska, albo w gości – różnych królów
przyjmował. To znów narady miał i posiedzenia.
Ale i król bywało znajdzie dla Maciusia wolną chwilę, pobawi się
w kręgle, wyjedzie z nim – król na koniu, a Maciuś na kucu – w dłu-
gie aleje królewskiego ogrodu.
A teraz co będzie? Zawsze ten nudny, zagraniczny wychowawca,
który ma taką minę, jakby dopiero co wypił całą szklankę mocne-
go octu.
I czy to znów tak przyjemnie być królem? Chyba nie? Gdyby na-
prawdę była wojna, możnaby się bić przynajmniej. Ale co ma król do
roboty podczas pokoju.
Smutno było Maciusiowi, gdy siedział samotny w swoim pokoju,
i smutno było, kiedy przez kratę królewskiego ogrodu patrzał na we-
sołe zabawy służby pałacowej na podwórzu królewskiem.
Bawiło się siedmiu chłopców – najczęściej w wojsko. I zawsze pro-
wadził ich do ataku, ćwiczył i przewodził taki jeden nieduży, strasz-
nie wesoły chłopak. Nazywał się Felek. Chłopcy tak na niego wołali.
Chciał go Maciuś wiele razy zawołać i choć przez kratę trochę po-
rozmawiać, ale nie wiedział, czy wolno i czy wypada i nie wiedział, co
powiedzieć, jak zacząć rozmowę.
Tymczasem na wszystkich ulicach rozlepiono ogromne zawiado-
mienia, że Maciuś został królem, że wita swoich poddanych, że mi-
nistrowie zostają ci sami, co dawniej i będą młodemu królowi poma-
gali w pracy.
We wszystkich sklepach pełno było fotografii Maciusia. Maciuś na
kucu. Maciuś w marynarskim ubraniu. Maciuś w wojskowym stroju.
Maciuś podczas przeglądu wojsk. W kinematografach też przedsta-
wiano Maciusia. We wszystkich obrazkowych tygodnikach w kraju
i zagranicą pełno było Maciusia.
11