Page 7 - demo ksiazki
P. 7
– Ano, otóż i jesteśmy! – rzekł ze swobodą pan Borowicz. – Dudy? Było tam
tego trochę, ale, chwalić Boga, niewiele, niewiele.
– Spodziewam się, proszę pana dobrodzieja – rzekła nauczycielka tonem
wysoce dydaktycznym – spodziewam się... Marcinek powinien to rozumieć –
8
mówiła z rosnącym uczuciem i rozdymając nozdrza – że rodzice i cała fami-
lia oczekują po nim wiele, bardzo wiele! Powinien to rozumieć, że musi stać
się nie tylko pociechą rodziców w sędziwej starości, podporą ich lat zgrzybia-
łych, ale i chlubą...
Ten wyraz chlubą” wymówiła ze szczególnym namaszczeniem.
”
– A, naturalna rzecz! – zakończył nauczyciel, zwracając się do pana Boro-
wicza z takim wyrazem twarzy, jakby pytał:
– No, a może by tak kieliszeczek szpagaterii ?
9
– Czymkolwiek Marcinek zostanie – mówiła nauczycielka coraz płynniej,
brnąc po śniegu do sieni, a stamtąd wprowadzając gości do mieszkania – czy
to obywatelem ziemskim, czyli też kapłanem, czy sekretarzem gminnym albo
oficerem – zawsze powinien to mieć przede wszystkim na uwadze, że ma być
chlubą swej familii. Nie wiem, jaki o tej sprawie sąd mają państwo dobrodziej-
stwo, co się zaś mnie tyczy, to jest to moje święte przeświadczenie...
Znowu tą chlubą...” – ze znużeniem myślał kandydat na stanowisko tak
”
podwyższone wśród całej familii. Ponieważ zaś przed chwilą wyraźnie słyszał,
że może być oficerem, a jednocześnie patrzał w oczy matki zamglone niewy-
mowną miłością i łzami, opuściła go tedy naprężona uwaga, z jaką wsłuchiwał
się w mowę nauczycielki, i począł z całą swobodą myśleć o błyszczących szli-
fach i dzwoniących ostrogach. Byłby nawet przysiągł w owej chwili, że ostro-
gi i szlify są ową nieznaną chlubą.
Pokoik, do którego wprowadzono przybyłych, miał niesłychanie małe wy-
miary i zastawiony był mnóstwem gratów. Jeden kąt zajmowało wielkie łóż-
ko, drugi kąt piec kolosalnych rozmiarów, trzeci znowu łóżko; na środku sta-
ła kanapa i okrągły stolik z jesionowego drzewa, pokrajany najwidoczniej ko-
zikami i porysowany jakimś narzędziem tępym a zębatym. Na ścianach wisia-
ły tu i ówdzie litografie wyobrażające świętych i święte. Przy drzwiach pro-
10
wadzących do izby szkolnej zawieszony był na sznurku duży kalendarz w zie-
dydaktyczny – wychowawczy, pouczający
8
szpagateria – (żart.) wódka
9
litografia – ilustracja uzyskana przez odbicie rysunku utrwalonego na kamieniu lub bla-
10
sze cynkowej przy pomocy skomplikowanych procesów chemicznych (technika dru-
karska bardzo rozpowszechniona w XIX w.)
10