Page 17 - demo ksiazki
P. 17

księżnie miła i sama księżnę miłująca. Dlatego też córce dała to samo imię – Anna
          Danuta. Ale pięć lat temu, gdy przy Złotoryi Niemcy napadli na nasz dwór, ze
          strachu zmarła. Wtedy księżna wzięła dzieweczkę – i od tej pory ją hoduje. Oj-
          ciec też często na dwór przyjeżdża i rad widzi, że mu się dziecko zdrowo, w mi-
          łości książęcej chowa. Jeno ilekroć na nią spojrzy, tylekroć łzami się zalewa, nie-
          boszczkę swoją wspominając, a potem wraca na Niemcach pomsty szukać za
          swoją krzywdę okrutną. Miłował ci on tak tę swoją żonę, jako nikt do tej pory
          swojej na całym Mazowszu nie miłował – i siła już Niemców za nią pomorzył .
                                                                      42
            A Zbyszkowi zaświeciły oczy w jednej chwili i żyły nabrały mu na czole.
            – To jej matkę Niemcy zabili? – spytał.
            – Zabili i nie zabili. Sama umarła ze strachu. Pięć roków temu pokój był, nikt
          o wojnie nie myślał i każdy bezpieczno chadzał. Pojechał książę wieżę jedną
          w Złotoryi budować, bez wojska, jeno z dworem, jako zwyczajnie czasu poko-
          ju. Tymczasem wpadli zdrajcy Niemcy, bez wypowiedzenia wojny, bez żadnej
          przyczyny… Samego księcia, nie pomnąc ni na bojaźń boską, ni na to, że od
          jego przodków wszystkie dobrodziejstwa na nich spadły, przywiązali do ko-
          nia i porwali, ludzi pobili. Długo książę w niewoli u nich siedział i dopiero gdy
          król Władysław wojną im zagroził, ze strachu go puścili; ale przy owym napa-
          dzie umarła matka Danusi, boją serce udusiło, które jej pod gardło podeszło.
            – A wy, panie, byliście przy tym? Jakoże was zowią, bom zapomniał?
            – Ja się zowię Mikołaj z Długolasu, a przezywają mnie Obuch. Przy napa-
          dzie byłem. Widziałem, jako matkę Danusiną jeden Niemiec z pawimi pióra-
          mi na hełmie chciał do siodła troczyć  – jako w oczach mu na sznurze zbiela-
                                        43
          ła. Samego też mnie halebardą  zacięli, od czego znak noszę.
                                  44
            To rzekłszy, ukazał głęboką bliznę w czaszce, ciągnącą się spod włosów na
          głowie aż do brwi.
            Nastała chwila milczenia. Zbyszko począł znów patrzeć na Danusię. Po
          czym spytał:
            – I rzekliście, panie, że ona nie ma rycerza?
            Lecz nie doczekał odpowiedzi, gdyż w tej chwili śpiew ustał. Jeden z rybał-
          tów, człowiek tłusty i ciężki, podniósł się nagle, przez co ława przechyliła się
          w jedną stronę. Danusia zachwiała się i rozłożyła rączki, lecz nim zdołała upaść
          lub zeskoczyć, rzucił się Zbyszko jak żbik i porwał ją na ręce.


            pomorzyć – zamordować, zgładzić
          42
            troczyć – przyczepiać, przywiązywać, mocować
          43
            halebarda – właśc.: halabarda; rodzaj długiej XIV-wiecznej broni drzewcowej będącej
          44
           połączeniem topora, haka i włóczni
                                       20
   12   13   14   15   16   17   18   19   20   21   22