Page 19 - demo ksiazki
P. 19

– Ślubuję jej, iże stanąwszy w Krakowie, powieszę pawęż na gospodzie, a na
          niej kartę, którą mi uczony w piśmie kleryk foremnie napisze: jako panna Danuta
          Jurandówna najurodziwsza jest i najcnotliwsza między pannami, które we wszyst-
          kich królestwach bydlą . A kto by temu się przeciwił, z tym będę się potykał
                            46
          póty, póki sam nie zginę albo on nie zginie – chybaby w niewolę radziej poszedł.
            – Dobrze! Widać rycerski obyczaj znasz. A co więcej?
            – A potem – uznawszy  od pana Mikołaja z Długolasu, jako mać panny Ju-
                              47
          randówny za przyczyną Niemca z pawim grzebieniem na hełmie ostatni dech
          puściła, ślubuję kilka takich pawich czubów ze łbów niemieckich zedrzeć i pod
          nogi mojej pani położyć.
            Na to spoważniała księżna i spytała:
            – Nie dla śmiechu ślubujesz? A Zbyszko odrzekł:
            – Tak mi dopomóż Bóg i Święty Krzyż; któren ślub w kościele przed księ-
          dzem powtórzę.
            – Chwalebna jest z lutym nieprzyjacielem naszego plemienia walczyć, ale
          mi cię żal, boś młody i łatwo zginąć możesz.
            Wtem przysunął się Maćko z Bogdańca, który dotychczas, jako człowiek dawniej-
          szych czasów, ramionami tylko wzruszał – teraz jednak uznał za stosowne przemówić:
            – Co do tego – nie frasujcie się, miłościwa pani. Śmierć w bitwie każdemu
          się może przygodzić, a szlachcicowi, stary-li czy młody, to nawet chwalebna
          jest. Ale nie cudna temu chłopcu wojna, bo chociaże mu roków nie dostaje,
          nieraz już trafiało mu się potykać z konia i piechtą, kopią i toporem, długim
          albo krótkim mieczem, z pawężą albo bez. Nowotny to jest obyczaj, że rycerz
          dziewce, którą rad widzi, ślubuje, ale że Zbyszko swojej pawie czuby obiecał,
          tego mu nie przygarnę. Wiskał  już Niemców, niech jeszcze powiska, a że od
                                  48
          tego wiskania parę łbów pęknie – to mu jeno sława z tego urośnie.
            – To, widzę, nie z byle otrokiem  sprawa – rzekła księżna.
                                      49
            A potem do Danusi:
            – Siadajże na moim miejscu jako pierwsza dzisiaj osoba; jeno się nie śmiej,
          bo nie idzie.
            Danusia siadła na miejscu pani; chciała przy tym udać powagę, ale modre
          jej oczka śmiały się do klęczącego Zbyszka i nie mogła się powstrzymać od
          przebierania z radości nóżkami


            bydlić – żyć, rezydować
          46
            uznać – dawniej: zaznajomić się z czymś, poznać
          47
            wiskać – gwar.: mordować, pozbawiać życia
          48
            otrok – młodzian, kawaler
          49
                                       22
   14   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24