Page 3 - tmp
P. 3

ży, trzeba przejść przeszło czterysta schodów krętych i nader wysokich, latarnik zaś
     musi odbywać tę podróż czasem i kilka razy dziennie. W ogóle jest to życie klasz-
     torne, a nawet więcej niż klasztorne, bo pustelnicze. Nic też dziwnego, że Mr Iza-
     ak Falconbridge był w niemałym kłopocie, gdzie znajdzie stałego następcę po nie-
     boszczyku, i łatwo zrozumieć jego radość, gdy najniespodzianiej następca zgłosił
     się jeszcze tegoż samego dnia. Był to człowiek już stary, lat siedmiudziesiąt albo
                i więcej, ale czerstwy, wyprostowany, mający ruchy i postawę żołnie-
                rza. Włosy miał zupełnie białe, płeć spaloną jak u Kreolów , ale, są-
                                                                  3
                dząc z niebieskich oczu, nie należał do ludzi Południa. Twarz jego
         Skawiński:
      Charakterysty-  była przygnębiona i smutna, ale uczciwa. Na pierwszy rzut oka po-
       ka, przeszłość.  dobał się Falconbridge’owi. Pozostało go tylko wyegzaminować, wsku-
                tek czego wywiązała się następująca rozmowa:
        – Skąd jesteście?
        – Jestem Polak.
        – Coście robili dotąd?
        – Tułałem się.
        – Latarnik powinien lubić siedzieć na miejscu.
        – Potrzebuję odpoczynku.
        – Czy służyliście kiedy? Czy macie świadectwa uczciwej służby rządowej?
        Stary człowiek wyciągnął z zanadrza spłowiały jedwabny szmat, podobny do
     strzępu starej chorągwi. Rozwinął go i rzekł:
        – Oto są świadectwa. Ten krzyż dostałem w roku trzydziestym . Ten drugi jest
                                                            4
     hiszpański z wojny karlistowskiej ; trzeci to legia francuska ; czwarty otrzyma-
                                                        6
                                  5
     łem na Węgrzech. Potem biłem się w Stanach przeciw południowcom, ale tam
     nie dają krzyżów – więc oto papier.
        Falconbridge wziął papier i zaczął czytać.
        – Hm! Skawiński? To jest wasze nazwisko?… Hm !… Dwie chorągwie zdoby-
     te własnoręcznie w ataku na bagnety… Byliście walecznym żołnierzem!
        – Potrafię być i sumiennym latarnikiem.
        – Trzeba tam co dzień wchodzić po kilka razy na wieżę. Czy nogi macie zdrowe?
        – Przeszedłem piechotą pleny .
                                 7



     3  Kreol – potomek kolonistów hiszpańskich w Ameryce
     4  rok trzydziesty – mowa o powstaniu listopadowym
     5  wojna karlistowska – wojna domowa w Hiszpanii w latach 1833-1840
     6  legia francuska – najwyższe francuskie odznaczenie, Legia Honorowa
     7  pleny (ang. plains) – preria między Kalifornią a Nowym Jorkiem
                                        4                                                                               5
   1   2   3   4   5   6   7   8