Page 6 - klasyka_mlodego_czytelnika_przygody_tomka_sawyera2
P. 6

ciężko nakłonić go do jakiejkolwiek roboty w soboty, kiedy wszyscy chłop‑
         cy bawią się w najlepsze  a on pracy nie znosi jak niczego innego na świecie,
         ale jakże mam mu wszystko odpuszczać? Rozpuściłabym go dokumentnie
            tomek rzeczywiście poszedł na wagary i świetnie się przy tym bawił
         Wrócił do domu w samą porę, żeby pomóc małemu murzyńskiemu chłop‑
         cu, Jimowi, w cięciu drzewa na następny dzień i naszykowaniu podpałki
         przed kolacją  Gdy już skończył opowiadać Jimowi wszystkie swoje przygo‑
         dy, ten sam wykonał trzy czwarte pracy  Młodszy brat tomka, a właściwie
         przyrodni brat, sid, już dawno skończył swoją robotę: pozbierał wszystkie
         wióry  Cichutki z niego chłopak, żaden łobuziak
            tomek  zajadał  kolację,  korzystając  z  każdej  okazji,  żeby  zwędzić  tro‑
         chę cukru, a ciotka polly jęła zadawać mu podchwytliwe, poważne pytania,
         chcąc go na czymś przyłapać  Jako osoba prostoduszna, naiwnie wierzyła,
         że posiada nieprzeciętną umiejętność dyplomacji, a swoje wyjątkowo łatwe
         do rozgryzienia sztuczki uważała za niezwykle wyszukane i chytre  spytała:
            – W szkole było w miarę ciepło, prawda tomku?
            – Mhm
            – tak porządnie ciepło, co?
            – Mhm
            – i nie kusiło cię, żeby iść popływać?
            U tomka pojawiło się ziarenko niepewności – takie delikatne, nieprzy‑
         jemne uczucie  przyjrzał się ciotce, ale jej twarz nie zdradzała niczego  od‑
         powiedział więc:
            – Eee, nie za bardzo
            staruszka wyciągnęła rękę, dotknęła tomkowej koszuli i powiedziała:
            – a nie jest ci teraz za ciepło?
            Była z siebie niezmiernie dumna, bo odkryła, że koszula była całkiem
         sucha, a o to jej właśnie chodziło  tomek już dobrze wiedział, co się święci
         Uprzedzając jej kolejne pytanie, powiedział:
            – polewaliśmy się wodą, no i dlatego mam jeszcze mokrą głowę  o! Wi‑
         dzi ciocia?
            Ciotka polly była bardzo niepocieszona, że przeoczyła ten istotny szcze‑
         gół i cały jej podstęp poszedł na marne  zaraz jednak wpadła na nowy po‑
         mysł:
            – ale przez to polewanie głowy nie musiałeś majstrować przy kołnierzy‑
         ku, który ci zaszyłam, prawda tomku? No już, rozpinaj marynarkę!
            Niepokój wnet zniknął z twarzy tomka  posłusznie rozpiął marynarkę

                                               8                                                                                             8 9
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10   11